20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem...

Kategoria: Artykuły
Opublikowano: środa, 27, wrzesień 2006 01:22
GRU

Pamiętacie jeszcze czasy, gdy na półkach sklepów wędkarskich można było zobaczyć praktycznie tylko pudełka na robaki i żyłkę firmy Stilon Gorzów? Wybór wędek był równie mizerny, że nie wspomnę o kołowrotkach, z jednym wyjątkiem. Przez bardzo długi czas na półce „mojego” sklepu stal dumnie MULTIPLIKATOR, a w stojaku z wędkami piękny czerwony spinning Germiny.

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 6

O ile dobrze pamiętam, kołowrotek też był czerwony. Zawsze mnie fascynowały i bardzo chciałem je mieć, bo w porównaniu z moją wędką i kołowrotkiem wyglądały przepięknie(taka dziecięca fanaberia J ). Niestety mój Ojciec nigdy nie dał się przekonać chociażby do obejrzenia tego kołowrotka jak i wędki. Twierdził, że jedno i drugie jest nam niepotrzebne, a przede wszystkim do niczego się nie nadaje. Kołowrotkiem tym było Abu. Jakie? - tego nie wiem. Swoją drogą ciekawe, czemu w tamtych czasach importowano do nas takie kołowrotki? Z drugiej strony zespół Abba też występował w Polsce (może podpisaliśmy jakąś umowę ze Szwedami). Posiadaczem tej wędki stałem się przed moim pierwszym wyjazdem na Mazury, dokładnie nad jezioro Mokre (Mama dala się przekonać). Mam tą wędkę do dzisiaj, a łowiłem na nią może dwa razy (180 cm, c.w. do 100g). Na MULTIPLIKATOR przyszło mi czekać ponad 20 lat...

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 3

Wspomnienia wróciły jakieś pięć lat temu, kiedy byłem w ojczyźnie multiplikatorów, czyli USA. Miałem okazje być kilka razy na rybach, jak również miałem pecha, bo ludzie, z którymi byłem na tych rybach bali się nawet dotknąć „tego amerykańskiego wynalazku”, a mnie cały czas ciągnęło!!! Bali się do tego stopnia, że w sklepie wędkarskim odciągali mnie od „tego”, żebym na głupoty nie patrzył. Tak na marginesie ten sklep miał dwa pietra i powierzchnie małej szkoły. Było tam chyba wszystko, czego wędkarz może zapragnąć. Od łodzi (jachtu,) przez samochody, po licencje, na wszystkich najdrobniejszych drobiazgach kończąc.

Gdy wróciłem do naszej Ojczyzny znowu łowiłem na kołowrotek, w którym szpula porusza się tylko w górę i w dół. I tak minęło kilka lat, aż kolega pokazał mi stronę, na której spotykają się miłośnicy wędkarstwa. Zaglądałem tam dość często, czytałem, dowiadywałem się czegoś nowego, aż w końcu na forum zadałem pytanie następującej treści: „planuje zakup multiplikatora, czy możecie mi coś doradzić?” Dostałem tylko jedną odpowiedź: „Musisz odwiedzić www.muliplikator.pl”. No i stało się. Wpadłem po uszy!!! Przeczytałem chyba wszystko. Zadałem parę pytań (mam nadzieje, że nie były głupie) i dzięki uprzejmości @Yotaar'a, stałem się dumnym posiadaczem MULTIPLIKATORA. Nie mógł to być multiplikator innej firmy niż ABU.

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 1

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 2

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 4

Nikt i nic by mnie nie przekonało do czegoś innego. Nawet najbardziej racjonalne argumenty (następny kołowrotek nie będzie produktem rodem ze Szwecji).

Już wiem na pewno, że nie poprzestanę na tym jednym zestawie. I w miarę możliwości wzbogacę swoją kolekcję, a wszyscy, którzy są na NASZYM forum pomogą mi w dokonaniu odpowiednich wyborów.

Tym bardziej, że gdy odebrałem na poczcie paczkę z nowym nabytkiem, przyniosłem do domu, rozpakowałem wspólnie z moim prawie czteroletnim synem Jankiem, a On po krótkich oględzinach rzucił mi się na szyje i powiedział - dziękuje Tatusiu...

20 lat czekania, czyli przygoda z castingiem - 5

 

G R U