Krzysiek dzięki za pomoc
Marcinie myślę, że moje blaszki nie są znowu aż takie płytkie....w porównaniu do "wielkoseryjnych" wahadłówek wykrępowanie jest 2-3 razy mocniejsze
Poza tym ładnie się kolebią i nie spowalnia ich zbytnio nawet spora waga - są z blachy 1,5. Poeksperymentuje teraz także z blachą 1mm dla najmniejszych mikrusów, coby waga nie spowalniała i tak szybkiej pracy
W nurcie fajnie się ożywiają, zupełnie jak małe rybki walczące o utrzymanie się na swoim miejscu, lub uciekające przed "porwaniem przez prąd". Może spróbuje głębiej wklepać "wgłębienie", lub dać większą S na podgięciu....poeksperymentuję
obiecuje
Poza tym weź poprawkę, że ja dopiero zaczynam i sam się uczę...muszę dojść do wprawy, a na eksperymenty przyjdzie czas.
Zresztą jeden woli brunetki, drugi blondynki....a kto inny rude, z tego wynika, że każdy ma swój typ odnośnie pracy przynęty...akcji wędziska....rodzaju plecionki/żyłki....
Jak dojdzie blaszka to wkleję fotkę porównawczą seryjnego gnoma i mojego....morsa też
PS: W necie na stronach różnych sklepów z rękodziełem znalazłem info, że niektóre blaszki przy szybszym prowadzeniu i w nurcie wpadają w ruch wirowy i nie jest to ich wadą....tak wiec mojej jajo-podobne twory może pracują dobrze, ale zamiast na okonia to na trocie z nimi
Przy okazji dorobiłem i dokupiłem kilka "wybyijaków" z nowymi wzorkami