W czasie dzisiejszej wyprawy kiedy zobaczyłem faceta taszczącego ponadkomplet z mojego kochanego jeziorka na pytanie skąd wiedział o tym jeziorku odparł - z portalu internetowego!!! Poczułem się lekko zszokowany i zniesmaczony tym wszystkim...może to temat na dłuższą pogawędkę a może i nie...tym akcentem zakończę swoją wypowiedź! Z wędkarskimi pozdrowieniami - Krzysiek (-PYTOON-)
Ja bym mu chociaż zwrócił uwagę. A tak zostało zniesmaczenie i pusta woda.
Mnie dziwi inna sytuacja mianowicie znam jeziorko gdzie tylko jedna osoba regularnie łowi spore ilości szczupaka. Inni
jak by wogóle nie umieli łowić. Ci wszyscy którzy nie łowia narzekają że woda pusta i ryba wybita do dna a ten jeden lowi i to sporo.
Wychodzi na to , ze w niektórych wodach to jeszcze trzeba umieć łowić żeby je oceniać jako bezrybne.
Owszem mozna otaczać jakimiś tajemnicami łowiska. Ale co to da. ? Jak nie przyjezdni z internetu to miejscowi wyrżna wodę.
Dopóty ryby nie będzie dopóki jest przyzwolenie na rzeź. Nie w tajniactwie leżą rozwiązania a w zmianie przepisów i ich egzekwowaniu.