@Mara to i ja wrzucę swoje grosze
.
Wszystko zależy od łowiska i przynęty. Taka była moja konkluzja. Nie dyskutuję z osobami łowiącymi na żyłkę. Sam kiedyś na nią łowiłem. Zestawiona była z kijem o cw. 3-14 (tak mniej więcej). Stosowałem żyłkę 0,20. To był snobizm w najczystszej postaci. Tak pisali znawcy i taki sprzęt większość stosowała.
Od kiedy zacząłem obserwować co się dzieje w trakcie brań i holi ryb, zacząłem też zmieniać i moje podejście do pstrągowania. Wcześniej wiele ryb mi spadało. Gdy zacząłem analizować i doszedłem do tego co stosuję dziś, sytuacja diametralnie się zmieniła. Jaki z tego wypływa wniosek? Dla mnie ten sprzęt jest optymalny. Nie twierdzę, że dla każdego.
Obserwowałem kiedyś zachowania spinningistów w trakcie łowienia. Jedni prowadzą przynętę bardzo agresywnie a inni delikatnie. Jedni zacinają zamaszyście a inni ruchem nadgarstka. Jedni w trakcie holu zdają się głównie na elastyczność wędziska a inni bardzo pracują ręką (przy ruchach ryby ręka trzymająca kij podążą za nią utrzymując napięcie linki). Jaki z tego wypływa wniosek? Każda z tych osób potrzebuje trochę innego zestawu. Jak się do tego doda różne przynęty to już mamy galimatias na całego. Dlatego nie można uogólniać i wymieniać idealnych rozwiązań bo takie nie istnieją.
To co przedstawiamy w swoich postach to nie jest dyskusja która ma wyłonić najlepsze rozwiązanie. To przedstawienie wielu punktów widzenia. Jeżeli ktoś zastanawia się nad wyborem zestawu, bo zamierza zacząć łowić pstrągi to warto by wiedział o różnych rozwiązaniach i dobrał takie, które jemu będzie najlepiej pasować (albo które będzie preferował). Nic więcej. Nikogo nie będę namawiał: łów na plecionkę bo tak jest lepiej. Każdy łowi jak mu przyjemniej a jeśi skorzysta z moich rozwiązań i mu się sprawdzą, to będę zadowolony.
Co do punktów w świetle powyższych moich słów:
Grosz pierwszy: Na mojej rzece (średniej wielkości) na odcinku który odwiedzam najczęściej tylko w nielicznych miejscach potrafię przejść rzekę (głębokość plus zamulenie). Spodniobutów ze soba nie zabieram, bo nie posiadając samochodu pozwalam sobie tylko na wodery. Plecy i tak protestują
Grosz drugi: Wiatr nie jest dla mnie czynnikiem utrudniającym, ponieważ łowię gównie w lesie. Plecionką rzucam celniej, ponieważ mniej się boję, że urwę przynętę (jak każdy mam swoje ulubione, najczęściej za śladami zębów). Stres działa na mnie w tym wypadku deprymująco. Jak łowię na luzie - rzuty są idealne (nie na pierwszej w roku wyprawie - do tego się przyznaję).
Grosz trzeci: Każdy łowi taką mocą i szybkością jaka jemu odpowiada (zwykle mentalnie). Tu nie ma co dyskutować, oczywiście w pewnych granicach
choć na mojej rzece nikt podanego przez Ciebie kija by nie zastosował.
Grosz czwarty: To zależy wszystko od całego zestawu. Łowiąc żyłką i lekkim, miękkim kijem tylko zbrojenie przez Ciebie zaproponowane będzie się sprawdzać. Przy innych wymogach ryb i łowiska osobiście bym się nie zdecydował.
Mam nadzieję, że dyskusja będzie nadal trwała