Wczoraj byłem,,,,,,,gruncik + łapanko z opadu.
Gruncik nie dał nic,,,,,zero.
Łapanko z opadu dało dużoooo emocji.....
Po którymś rzucie poczułem lekkie puknięcie ,,,,,potem następne,,,,i za chwilkę następne.
Premeirek w pałąk!,,,, Siłowy hol jak cholera,,,,,,,ale jakoś nie walczy,,,,i widzę na wodzie dużą falę - księżyc ładnie świecił - ,,,,,,,,złapałem 2m gałąź,,,,,,jakieś 96 korbek odemnie (scorpion 1001).
Łapki trzęsły mi się jeszcze z pół godziny
Innych brań nie było
A dziś ,inne jezioro ,,,w innym kierunku od Bydgoszczy: pobicie, zacięcie,,,hol 10 sek i spięcie. I tak dwa razy.
Wogóle jakieś dziwne to jezioro było. Gdy deszcz zaczął padać to jednemu szczupaczkowi wydawało się, że jest pstrągiem,,, z 5 ładnych wyskoków nad wodę widziałem
,,, świeżą wodę brał do pyska