Witam w Nowym Roku. Jak widać, to już stało się tradycją, że otwieram co roku wątek z pstrągiem, cóż... ósma rano ruszam na mój ukochany Bóbr. Zawsze, ten pierwszy dzień daje dużo frajdy, taki wyczekany przez jesień. Prawie zawsze branie jest już w pierwszym rzucie, tak było i tym razem. W pierwszym rzucie pod prąd, w górę nurtu, sprowadzając wobka pod nogi i dwa metry przed końcem zwijania linki branie! Jest dobrze, pomyślałem
. Z pierwszej miejscówki wydłubałem trzy pstrążki , około 25 cm. W kolejnych miejscach podobnie, sam drobiazg, ale jest i bierze. Dziś, pierwszego stycznia, nad rzeką byłem trzy i pół godz, złowiłem ponad dziesięć ryb, z czego trzy 35+. Podobno jakie początki... taki cały sezon