12.01.2008 r. o godzinie 7.00 wyjeżdzamy z Barlinka - z zamiarem połowu troci na Inie, w
składzie: Bogdan, Mariusz, Marcin i ja.
Jesteśmy nad rzeką około godziny 8.
Na parkingu spotykamy 2 wędkarzy, wymieniamy powitania
i lecimy nad rzekę. ... i tu niespodzianka.
W zasięgu wzroku mam 13 !!! wędkarzy. Ruch jak na autostradzie.
Chodzimy i szukamy szczęścia do godziny 12 - bez rezultatu.
Robimy wspólne ognisko, gadamy o pierdołach itd. jednak Mariusz jako najmniej
koleżeński, bierze wędkę i dalej łowi obok
nas wciąż zajętych rozmową.
Około 12.30 pada tekst "Chłopaki mam ...!!!" .
Po krótkiej walce i przy pomocy podbierającego Marcina, ląduje na trawie trotka - 61 cm , 2 kg wagi (błystka wahadłowa prod. własnej).
Oczywiście skończyliśmy głupoty i wzięliśmy się do roboty
Łowiliśmy jeszcze ok 2 h, mijając kolejne prostki i zakręty, kiedy to stwierdziliśmy, że
wracamy na miejsce startu, by być bliżej auta gdy się ściemni.
Łowiliśmy już przy samym aucie, kiedy to pokazała nam się troć w pięknym (wieczornym)
spławie.
Minęły 2 minuty i Bogdan sygnalizuje rybę na kiju. Troć kręci piękne młynki, nie
dając się podciągnąć do brzegu. Po kolejnych 2 minutach kapituluje przed mocą zestawu i
ląduje na trawie - 70 cm, 3 kg, (wobler Siek-m).
Jest godz. 16.00.
Łowimy jeszcze 30 minut, jednak bez efektów i wracamy do domu.
Podkreślić należy to, że Mariusz od wielu już lat produkuje błystki wahadłowe oraz niesamowitej skuteczności błystki podlodowe, na które łowi on i wielu innych wędkarzy trocie, łososie, szczupaki i okonie. Spróbujcie jeśli macie okazję
Poniżej kilka fotek z wyprawy.