...niezaleznie od Waszych opinii, dotyczących wygięcia, przegięcia, wyprostu, naprężenia, przeprostu... pozostane wielkim miłośnikiem klejonek... jeśli tylko raz weźmie się do ręki... reszta przestaje mieć znaczenie... niezależnie, czy jest to spinning, muchówka... bo casting, to raczej przegięcie z nadmiernym wygięciem ...
, czyli kontakt szczytówki z dolnikiem, poprzez parabolę...
... ważym jest niesamowity zakres, nieosiągalny za pomoca innych sztucznych materiałów...
kwestię snobizmu, kasy pozostawmy na boku, bo jeśli kogoś jest stać na "węglówkę" za XXX $, to myslę, że za tyle może wylicytować klejonke tonkinową "Dla Przyjaciół Raby..." Nie dajmy się zwariowac ocenom emocjonalnym... Ilu z Was, Panowie Recenzenci miało klejonkę w ręku, aby uczestniczyć w dyskusji... Mówimy o ocenie rzeczywistej, realnej... bądźcie łaskawi powstrzymać się od emocji, komentarzy o snobizmie, kasie itd... czemu to ma służyć? Poniżeniu siebie, czy wykazaniu komuś, kto miał (ma) przyjemność z posiadania, użytkowania klejonki, że akurat ma "szczęście" bo ktoś nie ma takiej możliwości...
Sprowokowałem ten wątek, obserwowałem i zastanawiam się nad opiniami osób, które nigdy nie miały w ręku dowolnej klejonki, niezależnie, czy miałby to byc casting, spinning, muchówka... lecz w sposób zajadły krytykują (bez obrazy, wypominania, kto co i za co?), nie mając nawet najmniejszego o tym pojęcia...
@Herman (Sławku Drogi), @perkoz (Bogdanie, Ty wiesz o czym piszę...
i ku czyjej czci się odwołuję ...JRSch...
), @Pike, stratą czasu się jawi tłomaczenie, adwersarzom, którzy jeno teoryi się trzymać zdają, nie mając przy tym, kontaktu z przedmiotem dysputowanym...
Bez obrazy Panowie Dysputanci ....