Witajcie chłopaki, praktycznie od zawsze chodzi za mną "inna korba". Ostatnio te plany coraz bardziej chcę zrealizować, ryb coraz mniej to chociaż jakaś ciekawa zabawa sprzętem zrekompensuje... generalnie łowię dwa gatunki ryb, bolenie i sandacze - powód? Najwięcej tego u mnie, chciałbym zakupić multiplkator który ogarnie oba gatunki, przynęty dość podobne gabarytowo i wagowo.
Bolenie - woblery 6-10cm w gramaturze 8/10 do 25g stawiające średni opór w wodzie. Dużo bezsterowców o pracy zbliżonej do water monitora.
Sandacze - tylko i wyłącznie gumy z opadu oraz dropshot. Opad główki 10-30g + maksymalnie smukły 4 calowy gumiś czyli max waga 35-38g.
Po zebraniu tego do kupy wyszło tak, lotne przynęty o wadze 8-38g z tym, że głównie maksymalną granicą będzie 32g więc przyjmijmy
8-32g . Mam nadzieje, że wszystko jasno napisane. Co do wędki jeszcze nie wiem, prawdopodobnie jakiś szybki jednoskład ze stajni phenixa na 99% M1.
Budżet jaki przeznaczam na ten cel okrągły 1000zł i ani grosza więcej. Proszę też nie podsyłać mi na pw propozycji sprzedaży, zakupy dopiero na wiosnę. Na oku mam tylko daiwe tatule JDM z przełożeniem 7,3. Takie pośrednie wydaje się najlepsze, czy może pokusić się o wersję najszybszą tj. 8.1?
Z góry dzięki za pomoc i pozdrowionka