A ja byłem dzisiaj na ulubionym jeziorku. Pogoda idealna na sandałka, lekki wiaterek i mżawka. Miałem jedno branie - przytrzymanie, odjazd i ... jakieś bydlę uwiesiło się na kopyto relaxa, wybrało prawie całą żyłkę. Podnieśliśmy z kumplem kotwicę, żeby odzyskać trochę linki, a to "cuś" woziło nas przez jakieś 10 minut. A na końcu wypluło gumę. Nie była poharatana jak przy szczupłym, miała tylko kilka dziur (założyłem nówkę). Bydlę wzięło przy wolnym prowadzeniu, prawie "szuranie". Jeżeli sandacz, musiał mieć z metr i koło dyszki. Możliwe, że sum - moc by to potwierdzała. Szkoda, że nie udało się zobaczyć tego cielaczka
cały czas sunął przy dnie...
sprzęt: żyłka mono 0.25, Abu Black Maxx 1600, kijek od @mekamila 5-25g, przypon z plecionki...