Dobra, nie będę się bawił w zbijanie takich argumentów.
Coś z mojej strony.
Niesamowicie mi zaimponowali chłopacy w pierwszych trzydziestu minutach. Było tak jak ma być zawsze, z wysokim pressingiem, podwojeniami, Murawski rewelacja(szkoda, że Grek wyjął jego strzał), Polanski też całkiem całkiem, piłka po ziemi w pomocy, potem obiegi skrzydłem albo dalej ziemia - i ostre dośrodkowania.
W głowach przegrali ten mecz, po trzydziestej minucie siedli i dali Grekom grać - i wyszło jak wyszło. Dla mnie mecz zawalił Szczęsny - swoim głupim wyjściem przy pierwszej bramce dla Greków, przy kartce też zachował się głupawo... powinien stracić miejsce w kadrze do czasu, aż przestanie gwiazdorzyć i fotografować się z tatusiem na okładki gazet.
A Grecy pokazali, że takimi waflami, jak ich ochrzciliśmy to oni nie są. Nie są dobrymi piłkarzami, są za to mądrzy. Gol z niczego, umiejętne wymuszanie wolnych, przeciąganie gry.
A Rosjanie petardy - fakt. Ale mocno schematyczni, jak im się pochowa te uliczki w które Arshavin wpuszcza napastników to nie będą już tacy cwani. Czesi mogli zostawiać jeszcze większe dziury na skrajach pola karnego, to byłoby 10:1. A Cech przynajmniej jedną z tych czterech bramek miał na rękawicach, do wypiąstkowania.
Szkoda dopingu na Narodowym, bo był piknikowy, nie tak powinno to wyglądać. Grecy powinni się posrać przy takiej ilości kibiców, a było jak było.
Oby do wtorku, po cichu liczę na remis i lepszą grę naszych.
Z dobrych wiadomości - od października Liga Mistrzów co tydzień w TVP - wreszcie dominacja N przerwana