Witam.
To mój początek zabawy z castem, o którym zacząłem myśleć dopiero podczas jesiennych wypadów z przynętami w okolicach 30-35g. Kiedy linka strzela po palcu przy temperaturze okolicach 0 stopni, to człowiek zaczyna się zastanawiać, czy można coś z tym bólem zrobić
Dodatkowo mając w perspektywie tycie przynęt, należało coś zmienić.
I tak oto urodził się pomysł łowienia "z pazurem". Przeszedłem długa i bolesną drogę przez lekturę jerkbait.pl - nie polecam - oraz ogrom internetowych poradników pseudofachwców o doborze sprzętu. Kierując się tą wiedzą pozostał bym przy stałej szpuli z bolacymi palcami, ponieważ nie wydam 1000-1200 za zestaw. Najzdrowsze podejście zauważyłem za wielką wodą (USA), tam chyba nikt im nie mówi: "nie można", "nie zadziała", "dozbieraj 100$" i lowią, cieszą się swoją pasją. Podbudowy tym idealizmem zacząłem szukać sprzętu - multik ma początek i tak:
Tatula - ale cholera wie jaka
Revo - która generacja, który model
C3/C4 - jak człowiek zacznie czytać, to wychodzi, że encyklopedia to mało o tych młynkach
Dragon -... chyba nie jest producentem multików
Okuma! - i kolejne tony wiedzy.
Nowy, czy używany? A co z Shimano? Zaraz, jeszcze Quantum i na Ali Kastking. Jakie to ja przynęty będę miotał?
W końcu wpadłem na forum Multiplukator.pl. Czy mi.się rozjaśniło w głowie? Raczej nie, ale jest wiedza skumulowana, a dyskusje nie napompowane JDMami i $$$. W ogromnie opcji i pomysłów znalazł się więc Revo SX i więcej na razie nie potrzebuje. Połowie 2 sezony, poznam metodę i będzie czas na upgrade. Oczywiście czeka mnie jeszcze dobór kija, ale to już prostszy element układanki.
Pozdrawiam.