Forum Multiplikator.pl

Wędkarstwo Castingowe => Wędkarstwo muchowe => Wątek zaczęty przez: Logan on 24 Czerwca 2013, 10:05:21



Tytuł: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 24 Czerwca 2013, 10:05:21
Kolejne pytanie do kręcących kolegów.
Chcę kupić dobre pióra. Skłaniam się ku marce Metz. Nie wiem jednak jaką kapkę wybrać. Najczęściej kręcę suche w rozmiarach 12-16. Najwięcej schodzi mi chyba koloru Grizzly więc pewnie taką kapkę wezmę całą. Metz ma także multipacki więc pomyślałem że dodatkowo mógłbym zakupić multipacka (kawałki kapek szyjnych) medium i kolorach brown, black i lt. dun (TAKI (http://www.bogdangawlik.pl/product_info.php/cPath/322_180_312_313_315_866/products_id/8367) - patrzeć na opis a nie na zdjęcie).

Wracając do całej kapki. Lepsza chyba będzie siodłowa, ale u Gawlika są dwie opcje:
Metz Saddle 1 Magnum Grizzly (http://www.bogdangawlik.pl/product_info.php/cPath/322_180_312_313_287_319/products_id/2079) oraz Metz Microbarb Grizzly Klasa 2 (http://www.bogdangawlik.pl/product_info.php/cPath/322_180_312_313_287_412/products_id/3528).

Nie mam doświadczenia więc może ktoś mi doradzi, które pióra będą lepsze. U Gawlika kupuję haczyki więc jeden dostawca byłby wygodny, jednak nie ograniczam się tylko go Metza. Jeżeli uważacie że dostępne są lepsze pióra to linki i informacje mile widziane. Dodam też, że póki co kręcę na indyjskich więc chyba każde będą lepsze.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 25 Czerwca 2013, 09:29:09
Kupowanie piór na odległość zawsze jest związane z ryzykiem. Najlepiej wybrać osobiście. Opisy często wprowadzają w błąd. Gawlik pieprzy jak pokręcony opisując kapkę magnum jako pióra do suchych na hakach 10-16. Kapki magnum mają duże miękkie pióra przydatne do robienia streamerów (również szczupakowych) i woolly-baggerów. Do suchych muszek ta kapka się nie nadaje. Ja bym w ogóle u Gawlika niczego nie kupował. Mam kilka takich kapek, więc wiem, co piszę.

Oto rzetelny opis tej samej kapki ze sklepu Sikory:

"Pióra siodłowe magnum wykorzystuje się głównie do much mokrych. Używamy ich na skrzydła dużych szczupakowych i głowacicowych przynęt. Miękkie pióra, których długość dochodzi do 20 cm dobrze pracują w wodzie, wabiąc skutecznie wszelkie ryby drapieżne. Możemy z nich wykonywać także jeżynki na haczykach nr 1 do 8. Wykorzystując same końce lub mniejsze pióra przy nasadzie kapki, skonstruujemy mniejsze streamery. Długie środkowe pióra doskonale nadają się na matuki."

http://hurch.pl/metz-1-magnum-saddle-grizzly-p441.html


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 25 Czerwca 2013, 09:42:02
Problem w tym że u mnie w Bydgoszczy jakoś nie ma sklepów z materiałami muchowymi. Przynajmniej ja żadnego nie znalazłem. Co i gdzie w takim razie polecił byś kupić?


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 25 Czerwca 2013, 14:03:57
Niczego ci nie polecę, gdyż jestem mało kompetentny w tych sprawach. Zabrałem głos, bo kapek magnum używam do wiązania much szczupakowych i dużych streamerów na pstrągi oraz mam nie do końca dobre doświadczenia jeśli chodzi o kupowanie u Gawlika.

Mam kilka kapek i półkapek, ale nie mam dostatecznej skali porównawczej, by się na ten temat autorytatywnie wypowiadać. To, co mam w wiekszości kupiłem w Taimeniu. Np.:

http://www.taimen.com/pl/pl/product/keough-hackle-cock-capes-tyers-12_470/92095

Przy moim zapotrzebowaniu na jeżynki do suchych, półkapka wystarczy mi na całe życie. Pióra szyjne dają mi większą różnorodność wielkości jeżynek niż pióra siodłowe. Na tych moich półkapkach są piórka tak małe jak 20-24, a jak potrzebuję czegoś 6-10 do Buggera, to tez znajdę. No i są też pióra odpowiednie do wykonywania ogonków.

Pióra siodłowe lepiej nadają się dla zawodowców, którzy kręcą wiele much tego samego rozmiaru, choć można je kupić konfekcjonowane po kilka, w określonym rozmiarze. Warto kilka kupić w rozmiarach 16-18 jeśli takie muchy kręcimy.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 25 Czerwca 2013, 14:42:41
Trochę mi rozjaśniłeś w głowie. Dzięki. Nie podzielam co prawda Twojej niechęci do Gawlika, bo 3 czy 4 razy coś tam kupowałem i zawsze było wszystko w porządku. No ale to nie były jakieś poważne zakupy, raczej drobiazgi. Spróbuję najpierw tych połówek Keogha.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Sith on 26 Czerwca 2013, 15:56:26
Moim zdaniem lepsze Keough od Metz'a. Szyjna ma bardziej zróżnicowane pióra pod względem wielkości, siodłowy generyk ma bardziej jednorodne.Osobiście wolę Microbarb. Z jednego pióra, naprawdę można ukręcić kilka much. Zastanów się nad wielkością kapki, czy całą, czy pół, czy też 1/4 - bo też można takie kupić. Jak kręcisz dużo to cała się opłaca, jak mniej no to nie wiem czy warto inwestować skądinąd duże pieniądze w jeden rodzaj kapki, czy też kupić części kapek w różnych odcieniach. Pióra się starzeją i szkoda wywalać spore pieniążki na pióra, których się nie wykorzysta w całości, ale to Twoje pieniądze i Twoja sprawa. Zastanów się czy w polskich sklepach, po ostatnich doświadczeniach mam mieszane odczucia - chociaż może w mniejszym stopniu dotyczy się to markowych kapek.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 26 Czerwca 2013, 16:55:18
No właśnie o to chodzi, że na razie dużo eksperymentuję więc przydało by się kilka różnych kolorów, dlatego tak mi pasowały te multipacki Metza. W sklepach krajowych tylko takie widziałem jak na razie, ale też za wielu sklepów nie znam. O 1/4 kapek nawet nie słyszałem, a to też wydaje się być słuszny kierunek. Jak już będę miał swoje ulubione wzory to kupię więcej materiałów do nich.

Możesz polecić jakieś konkretne sklepy?

EDIT: Chyba wypatrzyłem ćwiartki. O TO (http://www.taimen.com/pl/pl/product/keough-hackle-cock-saddles-1_99930546/103110) chodzi?


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Sith on 27 Czerwca 2013, 10:36:51
Możesz polecić jakieś konkretne sklepy?

Sklepów jest mnóstwo, rozglądał bym się w Anglii, np TUTAJ (http://www.lathkill.com/shop/index.php), mają nawet substytut sławetnego Chadwik's 477 do ukręcenia "Sawyers Killer Bug"  :)

EDIT: Chyba wypatrzyłem ćwiartki. O TO (http://www.taimen.com/pl/pl/product/keough-hackle-cock-saddles-1_99930546/103110) chodzi?

O to.

Pzdr.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 11:11:33
No Sawyer Killer Bug bardzo fajny i prosty jest. Niedługo kumpel z UK będzie na wakacje jechał do rodzinki to może by mi przywiózł ten substytut.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Sith on 27 Czerwca 2013, 14:24:19
No Sawyer Killer Bug bardzo fajny i prosty jest. Niedługo kumpel z UK będzie na wakacje jechał do rodzinki to może by mi przywiózł ten substytut.
Jakbyś miał nadwyżkę to bym się pisał na jeden motek.  ;D


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 14:43:24
Dowiem się czy zdąży zakupić przed wyjazdem bo nie znam konkretnej daty iw razie czego wezmę jeden dla Ciebie. Jeśli się nie da to może załatwię na zlot we wrześniu.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 15:36:13
Wahałem się czy ten temat poruszyć, bo to temat rzeka i zatrąca o sprawy fundamentalne, ale od jakiegoś czasu uważam wiązanie klasycznych suchych za stratę czasu. Jestem pod dużym wpływem przemyśleń Boba Wyatta, a wcześniej czytałem Skuesa, Leiseringa, Nemesa i Swishera.

Ogólnie można to sprowadzić do stwierdzenia, że pstrągi (i inne owadożerne ryby) najchętniej atakują tzw. 'emegers' - nie wiem jak to polsku - czyli owady podnoszące się z dna do przeobrażenia lub przeobrażające się w błonie powierzchniowej (film). Racjonalizacja jest taka, że w tym stadium owad jest bezbronny i stanowi pewną zdobycz dla pstrąga. Natomiast forma dorosła może w każdej chwili odlecieć. Jest to szczególnie istotne w przypadku częstych u nas chruścików, które odlatują bardzo szybko. Nie wdając się w szczegóły, zbyteczne wtedy są owe kosztowne genetyczne piórka. Można skonstruować niezawodne muchy przy pomocy prostych i tanich materiałów takich jak: sierść sarny, maska zająca, CDC, czy pióra kuropatwy.

Od kilku lat skutecznie łowię i pstrągi/lipienie na wodach górskich, jak i karpiowate na nizinach na takie muchy jak: Deer Hair Emerger, No-Hackle Deer Sedge oraz oczywiście różne wzory tzw. soft-hackles i nie narzekam na wyniki.
Jedyne suche z jerzynkami, jakie stosuję, to imitacje jętki majowej (chociaż Deer Hair Sedge na 10-tce też dobrze działa), Coachman Trude (fantastyczna mucha) i Klinkhammer Special.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 16:26:10
Czemu nie poruszać takiego tematu? Pomysł bardzo ciekawy. Myślę jednak, że należy mimo wszystko przejść całą drogę żeby móc ocenić, który odcinek był najciekawszy. Gdybym od razu przyjął przedstawiony przez Ciebie punkt widzenia to tak jak bym, mając do dyspozycji całą rzekę, zdecydował od razu, że łowię tylko na jakimś konkretnym odcinku bo tam mam wyniki.

Wyniki wiadomo cieszą, ale ja staram się do wędkarstwa podchodzić mniej racjonalizatorko. Łowię takimi metodami jakie sprawiają mi największą przyjemność. Z tego powodu uparcie większość czasu łowię suchą niż nimfą, choć ta daje lepsze wyniki. Po prostu suchą przyjemniej mi się kręci, a łowienie tą metodą jest bardzo emocjonujące. Czasem upatrzona sztuka podchodzi kilka razy i zawraca zanim definitywnie pochwyci przynętę. To jest piękny i emocjonujący widok.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 17:46:35
Te wzory, októrych pisałem, to są suche muchy. Tyle, że bez jerzynek. One są tak konstruowane, że tułów jest pod powierzchnią, a skrzydło - dodatkowo potraktowane anyfloatantem - pływa na powierzchni. Brania sa tak samo efektowne jak na suchą z jerzynką.

Jedyną różnicę stanowią softhackles, które są muchami mokrymi, ale toną jedynie kilka centymetrów pod powierzchnią.  Brania na nie wyglądają dokładnie tak jako na suchą : wir lub chlapnięcie.

Osobiście nie lubię tzw. 'polskiej mimfy', która dla mnie nie jest do końca łowieniem na muchę. Miałem krótki okres fascynacji tą metodą, ale za bardzo przypomina przepływankę z przytrzymywaniem, a za mało łowienie na muchę, więc nie sprawia mi przyjemności.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 17:56:10
Wiem czym są emergery. Wyglądają bardzo fajnie. Wizualnie podobają mi się też muchy typu parashute. Obie wersje jednak póki co sprawiają mi pewne trudności przy kręceniu. Jeszcze trochę i zaczną mi wychodzić.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 18:26:06
A jakich wzorów teraz używasz?


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 18:44:34
Suche? Nie mam pojęcia jak to się nazywa ale postaram się pokazać.

Sierściuch to wiadomo. Nie przycinam ich bardzo mocno bo klenie u mnie wolą większe muchy. Do tych bardziej puszystych wychodzą większe.

CDC w 2 wariantach. Skrzydełka do góry z ogonkiem z mallard flank oraz bez ogonka ze skrzydełkami do tyłu a'la chruścik. Obie wersje mają tułowia z pawia.
Ostatnio robię na haczykach tiemco bezzadziorowych 900BL bodajże, rozmiar 14.

PS: Wiem ze jeżynki są za duże, ale mam póki co tylko indyjskie kapki.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Sith on 27 Czerwca 2013, 20:17:33
Moja rada: nie przycinaj końcówek CDC.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 20:26:50
Skończyły mi się małe pióra i robiłem po dwie muchy z dużych.

@Flycaster - Taki emerger może być? Co prawda nie miałem odpowiedniego haka więc jest bardzo duży, ale chodzi o ogólny zarys. Maski zająca też nie miałem więc z przodu dałem dubbing. Grunt że jako tako wygląda.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 20:38:31
Jak najbardziej. Tylko tak ze zdjęcia, to skrzydło może jest ciut za długie i trochę mniej sierści bym dał. Sprawdź na wodzie. Jak się nie wywraca i siedzi prosto - to jest ok. Tego typu mucha, to prawie DHE Boba Wyatta. Kupę ryb na Sanie na nią złowiłem. Jest prosta, ale musi być kształtna, nie za gruba i mieć dobre proporcje. Miałem z tym na początku sporo problemów. Ale można się nauczyć.
Nie widzę u ciebie, ale Bob robi przewijkę z nici wiodącej po tułowiu, co wzmacnia tułów i tworzy segmentację.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 20:39:55
Logan, to do twojego postu z muchami. Bo w międzyczasie ruch na forum sie zrobił.

Nie będę pisał, że fajne, bo widać że zaczynasz. Na pewno ryby łapią, a to jest najważniejsze.

Halford by to uznał za herezję, ale za długie jerzynki można przycinać - w kształt literu 'V' albo prosto, pod haczykiem. Lepiej wtedy siedzą na wodzie. Sierściuch zaś, nieco inaczej przystrzyżony,  mógłby zamienić się w zgrabnego chruścika, który jest bardzo skuteczny (mam takich - w różnych wielkościach i kolorach - pół dużego pudełka).

Na klenie możesz zastosować znany wzór o nazwie Red Tag. Jest to mucha prosta i (u mnie) niezwykle na klenia skuteczna. Dobrze też działa inna prosta o nazwie Griffith's Gnat. Dobre są też Humpy i Royal Wullf - te ostatnie są nieco trudniejsze, ale nie do zdarcia. Ogólnie dobrze jest zaczynać od historycznie sprawdzonych wzorów, bo człowiek się uczy dobrych podstaw (proporcji, techniki) i nie musi wyważać otwartych dawno drzwi.

Pisałeś też o chęci kupna Danvise. Jeśli nabędziesz, to daj znać na priva. Mam chyba gdzieś film, który był dołączany do tych imadeł w Stanach i który mógłby ci się przydać, byś nauczył się wykorzystywać możliwości rotacji.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 20:52:01
Chciałem zrobić ci zdjęcie, ale byłbym gotów koło północy. Tu masz link do oryginału:

http://www.danica.com/flytier/rwyatt/dhe_rough_olive.htm


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Flycaster on 27 Czerwca 2013, 21:01:46
A tutaj jego druga bardzo skuteczna mucha:

http://www.danica.com/flytier/rwyatt/deer_hair_sedge.htm

Jak widać nietrudna do zrobienia. Oryginał ma tułów z foczej sierści, która jest dosyć upierdliwa jako dubbing (sztywna) ale super wygląda po zmoczeniu.

To te muchy głównie miałem na myśli pisząc tych nieszczęsnych kapkach. Przy odrobinie wprawy (tak po 100 muchach) zawiązanie jej zajmie ci 2 minuty z lakierowaniem głowki. Kosztuje tyle, co haczyk. Muchy jerzynkowe zajmują sporo więcej czasu, nie są tak trwałe i wcale lepiej nie łowią.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: Logan on 27 Czerwca 2013, 21:03:16
Jest nić wiodąca na tułowiu. Nie bardzo ją widać, ale jest. Wzorowałem się na TYM (https://www.youtube.com/watch?v=wn-WIbi_5ck).

RedTag'a kręciłem jako jedną z pierwszych much. Niestety duże do niej nie wychodziły. Ta mucha jednak dała mi pomysł na nimfę z takim czerwonym ogonkiem. Jest skuteczna i obławiam nią krawędź zielska za nurtem. Suchej bym tam nie potrafię poprowadzić.

Generalnie oglądam dużo filmów Davie McPhail'a na YT. Facet jest niesamowity.

Zeszliśmy trochę z tematu. W tym dziale jest wątek o muchach na klenia więc może przeniesiemy się tam z tą dyskusją?

PS: Strip quill mi się strasznie podoba. Piękne tułowia z niego wychodzą.


Tytuł: Odp: Kapki "genetyków" - czym się różnią?
Wiadomość wysłana przez: kardi on 29 Czerwca 2013, 20:37:06
Cześć.Skoro Logan wspomniał o red tagu to muszę się odezwać!  :) Ta muszka,jako klasyczny wzór spławiany z nurtem rzeki dała mi najwięcej przygód mojej młodości.Sprawdzała się świetnie w połowie lipieni i pstrągów w pomorskich strumieniach.Tak zresztą pozostało do dziś! Jeśli mówimy o jeżynkach w przypadku suchych muszek to w pewnych sytuacjach ich obecność  jest niezbędna.Chodzi po prostu o poprawienie pływalności muszki,także tej ,która zbudowana jest z CDC.Dawniej większość skrzydełek wykonywałem z lotek-składanych podwójnie -szpaka.Teraz to miejsce zajmuje często CDC,lecz w ilosci nie zapewniajacej trwałej doskonałej pływalnosci,bowiem skrzydełka powinny być bardzo delikatne-wręcz przejrzyste.Delikatna "męska "czyli pozbawiona puchu,o krótkim włosiu jeżynka dopełnia doskanale suchą muszkę,zwiększając jej pływalność ,szczególnie tam gdzie ilość wymachów (Pomorze)bywa ograniczona.Podczas połowów nad Sanem możliwość zastosowania muszek imitujących owady  w różnym stopniu rozwoju(do spenta włącznie) jest nieograniczona.Emergery zajmują istotne miejsce w tej zabawie.One faktycznie powinny być na granicy wody i powietrza.Szczególnie atrakcyjną metodą jest połów na leciutką nimfę "pod prąd"-pisałem wielokrotnie o tym na forach,a nawet w czasach przedinternetowych popełniłem parę artykułów w WW .Muszka tuż pod wodą,a branie-najczęściej na głębokiej płani sygnalizowane jest przez zatrzymanie leciutko natłuszczonej żyłki.Prawdziwy fun  :) Te imitacje nie potrzebują kogucika.Bywa jednak,że muszka powinna płynąć "wysoko",po powierzchni wody bo właśnie ta postać-owad doskonały jest -dla ryb w tej chwili atrakcyjny.Dobrze podniesiony z powierzchni wody szybkim ruchem wędziska nie pozostawia na powierzchni prawie żadnego śladu.Wtedy stosuję muszkę ze skrzydełkami z kępki ,pędzelka CDC i z oszczędną,krótką ,szarą jeżynką.
Tak więc-czas jeżynki z pióra koguta w konstrukcji suchej muszki w mojej ocenie absolutnie nie minął.
pzdr-kardi