Forum Multiplikator.pl

Panowie czy ktoś rzucił i czy ma sens wspomaganie się czymś np.elektronicznym Eko papierosem czy nie.Zaczyna mie to mierzić i chcę tym walnąć raz na zawsze.

to tylko tymczasowy zamiennik. ja "rzuciłem" jakies dwa lata tremu i zacząłem palić po 3-4 miesiącach, bo naszła mnie ochopta na cygara.

Startowałem nieźle - nosiłem ze sobą zapieczętowaną paczkę w kieszeni - jak mnie ciągnęło - wziąłem do ręki - a potem odkłądałem. żeby zająć ręce - wcinałem "Precelki Krakowskie" z lajkonika. pomogło. teraz mam zamiar zrobić znów to samo - 500-600zł miesięcznie na faje to za dużo.

Mi już nie chodzi tam o kasę ale zdrowia szkoda.Wogóle zaczęły mnie autentycznie drażnić fajki smród itd.

Pewnie to nic nie wniesie do wątku ale mój tata rzucił palenie z dnia na dzień (nie pamiętam ile palił ale na pewno dłużej niż 3 lata).
Mówi że potrzebna jest silna wola i zajęcie by nie myśleć o paleniu...

Spróbuj Tabex, na recepte. Jako jedyny lek nie dostarcza nikotyny (jak np nicorette czy inne), a co za tym idzie nie podtrzymuje uzależnienia od nikotyny tylko powoduje jej wytrącanie z organizmu. Opakowanie kosztuje 50zl, starcza na miesiąc i to powinien być dla ciebie koniec kuracji. Ja wytrzymałem trzy miesiące bo nie mam silnej woli ;)

Zamienniiki nic Ci nie pomogą podobnie jak ograniczanie /przy okazji pierwszej imprezy wszystko nadrobisz/ sam skończyłem ~10-ciu
lat temu tylko radykalne NIE z dnia na  dzień skutkuje

Ja wytrzymałem ponad pięć lat bez żadnych środków bo kasy nie było i to chyba jest najlepszy motywator. Zdrowie ? zawsze się yuśli że jakoś to będzie i nigdy człowiek nie dopuszcza do myślui, że to akurat jego jakies gówno dopadnie.
Wypalałem po kolei wszystkie fajki jakie w domu,piwnicy,garażu,samochodzie,skrzynce wędkarskiej, kamizelkach , kurtkach i wielu innych miejscach znalazlem. Nazbierało się tego kilkanaście paczek. Ot taka prawda o nałogowcach. Wypalałem mocno ograniczjąc ich dzienną ilość. Później kilka dni jak się juz mocno chciało zapalić stawałem przy bramie od podwórka i plilem "francuzy" czyli "żebrzę" a później zrobiło mi się wstyd i polazłem do piwnicy klepać dalej swoje blachy i od tamtej pory nie palę.
Samo rzucenie po 21 latach palenia nie było jakimś szczególnie dramatycznym przezyciem jak niektórzy piszą, że ciągnie że trzęsiawki itp ale przytycie było straszne. Teraz po ponad 5 latach kiedy schudłem prawie 30 kilo i powróciłem do wagi sprzed rzucania mogę powiedzieć że rzuciłem. ;-> :-D
A kasy faktycznie w kieszeni sporo więc3ej jak się rzuci nałóg który dziennie kosztuje kilkanaście złotych. ;->

Tomek, bądź twardzielem i poprostu rzuć to w pizdu!

Paliłem przeszło 20 lat, ostatnie dwa lata paliłem dwie do trzech paczek dziennie.
Któregoś dnia ( 15 marca ) powiedziałem sobie, że jak mi się skończy paczka fajek to już następnej nie kupię i co i nie kupiłem. Od tej pory niepalę i tak od dwóch lat.

Odpuść sobie wszelkiego rodzaju zamienniki, pigułki, plastry i inne badziewia - rzuć i tyle!

Wcale mnie nie ciągnie, nie przeszkadza mi - poprostu temat nie istnieje.
Powodzenia.
Tarłoś

ta nadwrażliwość na smród dobrze rokuje. Nie palę od 5 stycznia i właśnie ten powód był jedną z głównych motywacji do zerwania z długoletnim nałogiem. Przeszedłem też fazę e papierosa. Osobiście bym go odradzał choć, zwłaszcza na początku, może być to skuteczny środek niwelujący nieco traumatyczny szok braku fajek. Po przyzwyczajeniu dają podobną frajdę, co prawdziwe papierosy i mogą robić za ich substytut. Ale słabsze typy ( jak ja), te elektroniczne gadżety nieźle wciągają. W ciągu miesiąca kupiłem 4 zestawy, kierowany tylko ciekawością, który z nich więcej dymu daje. Teraz choć nie palę, nadal zastanawiam się na e cygarem, jako dodatkiem do wieczorowych degustacji bourbonem. 

Tommy, ja też rzuciłem parę lat temu.

Wykorzystaj ten smród jako motywator. Nie chcesz żeby śmierdziało! Bez motywatora się rzucić nie da więc pierwszy krok już zrobiłeś!

A wbrew poradom kolegów kub sobie pastylki - koniecznie pastylki - Niquitin. One się długo trzymają w gębie więc jest co robić, człowiek ma zajęcie a odpowiednia dawka nikotyny zapewni Ci święty spokój. Przynęty już robisz, rób więcej :-) będziesz miał zajęte ręce.

I wbrew temu co mówią jak przyjdzie impreza i Cię wciągnie to pal. Nie dręcz się nie rób sobie wyrzutów. A na drugi dzień poczujesz i przypomnisz sobie ten smród i dalej jedziesz z pastylkami. Wierz mi, nadejdzie w końcu ta impreza kiedy nie zapalisz. A wtedy porównaj sobie kaca po imprzez z paleniem z kacem bez palenia - niebo a Ziemia!
Cały czas porównuj jak to jest bez papierosa. Przebiegnij się 200m sprintem... posłuchaj oddechu itd. To po to żebyś miał sam motywację jak już pastylki sam odstawisz.

Ja tak właśnie rzuciłem. Prawda, że po imprezach jest zawsze mały kryzys ale wystarczyło mieć zamiast fajek po kieszeniach te pastylki do ssania i było spoko. Byli też "dobrzy", ku.... koledzy wychwalający nowe modele fajek i zachwycający się nimi ale roboczo wyobrażałem sobie, że to pedały i mi przechodziło. :D

Powodzenia Tomy!

Również przeszedłem fazę inhalacji e papierosem. Potrafi równie dobrze wciągnąć jak palenie analogowych papierosów. Jeżeli jednym z powodów do rzucenia palenia jest paskudny odór, to e papierosy nie wydzielają zapachu i nawet smakują. Podstawową zaletą jest to że nie wdychasz tzw substancji smolistych. Ubocznym skutkiem inhalowania może być natomiast wysuszenie błony śluzowej gardła co miało miejsce w moim przypadku i co było powodem do radykalnego ograniczenia używania e papierosa. Tak jak napisał artmaniac e papieros może być dobrym substytutem zastępującym analogowe papierosy w początkowym etapie rzucenia.

Uklony
Leszek

Czytam,czytam koledzy i naprawdę pomaga.Bo teraz wiem dzięki Wam że da się zakończyć ten śmierdzący nałóg.

"Śmierdzący nałóg" jak go opisujecie, rzuciłem po ponad dwudziestu latach palenia. W ostatnim okresie palenia doszedłem do trzech paczek dziennie. Dla mnie motywatorem była kasa i tego nie kryję. Ponad osiem lat temu , będąc z żoną na wczasach, zażywałem Tabex. Wspomniał o nim @Buri, wówczas opakowanie kosztowało 10 zeta i dostępny był bez recepty w Aptekach. Pamiętam jak żona pilnowała mnie by regularnie, co dwie godziny, łyknąć pigułę  ;D i te jej sakramentalne  "weź tabletkę, weź tabletkę" ;D ;D. Dzięki żonce, ostatniego szluga wyjarałem w poniedziałek 10 września 2001. daty nie sposób zapomnieć, Wszyscy pamiętamy co było nazajutrz... atak na WTC.
Ps. Jak teraz pomnożę te trzy paczki fajek przez cenę i jak pomyśle ile to wyjdzie w miesiącu... to wole pojechać na ryby :-D :-f
 

Jak sobie uswiadomisz, ze jestes niewolnikiem mafii papierosowej a palenie jest najmniej sensownym zajeciem, ktore moze Ci do glowy przyjsc - zero pozytywnych, multum negatywnych efektow (zdrowie [nie tylko wlasne], smrod, kasa...) to powinienes byc wystarczajaco zmotywowany, by to swinstwo porzucic raz na zawsze...
Niestety niewiele osob jest w stanie sie z tego niewolnictwa wyzwolic...
W kazdym razie trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy z tym nalogiem walcza! 
Uchylam kapelusza przed tymi, ktorzy zwyciezyli...

Pozdrawiam --Yacaré--

Moge tylko potwierdzić.
Starczył jeden niecały listek z czterech w opakowaniu  ;->

Paliłem czterdzieści,wychodząc z klatki jeszcze w windzie ,jak jeszcze nie bylo autobusa, następny itd itp;
Dwa lata temu wybierałem się na Cmentarz i po wyjsciu z klatki pomyślalem -nie zapale ciekawe , ile można bez.
W sumie zeszlo mi okolo 2,5 h i nie zapalił .
W domu melduje że nie palilem ,więc jak tyle można to napewno i .....
Do wieczorka ani dymka ,rano tez i tak do dzisiaj.
Przez pierwsze kilkanascie dni łapsko sięgalo do kieszeni a tam nema.
i problema też
Do dzisiaj leży paczuszka na widoku i myslę że poleży.

Kiedyś paliłem i chciałem rzucić ... na mnie podziałało wypalenie tylu fajek, że się aż porzygałem ...teraz mną cofa, jak ktoś pali przy mnie lub gdy wali komuś z gęby jak z popielniczki ... już 15 lat bez fajka i dobrze mi idzie :)

Cześć. Ja widziałem wielokrotnie jak ludzie rzucali definitywnie palenie, nieomal w ciągu godziny. Po prostu "przestawiała im się klapka w głowie", docierało wreszcie do nich, że to strasznie głupia rzecz, palenie. Działo się to w momencie jak dostawali udaru albo zawału serca i przywozili ich na intensywną. Potem, o ile przeżywali tą całą smutną historię, nie wracali do nałogu :) Oczywiście nie polecam tego jako metody, piszę tylko to co widziałem na własne oczy.

Znam identyczne historie z kregu rodziny/znajomych... Niestety, niektorzy musza tego doswiadczyc, zanim dojda do rozsadku... czasami za pozno...

Pozdrawiam --Yacaré--

Tomek, rzuć z dnia na dzień i nie próbuj kiedykolwiek zapalić. Ja po 20 latach tak zrobiłem i się wreszcie udało. Kilka razy próbowałem ; ograniczałem, byłem na zabiegu 'prądowym'... Ale tylko zdecydowane NIE może poskutkować. POWODZENIA
                                                      Pozdrawiam Piotrek

Siemka, powiem Ci jak ja rzuciłem, sposób jest hardcorowy ale działa -zmieszałem na pewnej imprezce wino z piwkiem, wódką, śliwowicą i whiskey wypalając do tego 3 paczki szlugów -3 dni rzygania i wstręt do fajek gwarantowany -jeśli zadziała stawiasz  (B)  ;)

może taki obrazek pomoże  ;D

Narazie kupiłem elektroniczne papierosy.No już od rana nie palę śmierdzieli a co ważne nie ciągnie mnie do analogów.Aktualizuję drugi dzień bez śmierdziela-spoko.E-papieros działa przynajmniej narazie.Tak dziwnie lekko mi się oddycha :o :D

Takie kuriozum - E papieros też uzależnia  :P

Tak ale nie szkodzi i co też ważne nie ma smrodu,dymu itd.Czysta nikotyna nie jest rakotwórcza{przewertowałem cały net i gadałem z lekarzami}.POtem można schodzić z mocą wkładów do zera.

Tomek sukcesu Ci życzę.  ;->

Narazie jakoś leci bez śmierdzieli.Nawet dzisiaj rano mocno się wku.....m{interesy} i nie zapaliłem analoga ;-> .Problem dość szybko rozwiązałem i da się :D

Tomek ;->tak trzymaj :-f

Prawdziwy test będzie, gdy padnie atomizer bądź bateria i niezależnie od wkurzenia przyjdzie czekać na wymianę. Lepiej zawczasu zaopatrzyć się w zapasowy komplet. Z redukcją zawartości nikotyny też nie jest tak prosto. Z doświadczenia wiem, że im mniejsza zawartość nikotyny w liquidzie, tym mniejsza radocha z inhalacji. 
mimo wszystko - powodzenia.

To tam nie będę najwyżej schodził z zawartością nikotyny,w czystej formie nie jest szkodliwa choć uzależnia.Od wędkarstwa też jestem uzależniony no i co z tego,od kilku innych równie przyjemnych rzeczy też i nie zamierzam być wolnym człowiekiem od nałogów,byle by mi zdrowia nie rujnowały.E-fajki mam 4sztuki w różnych kolorach,więc ciężko o taki wypadek żeby się zepsuły wszystkie.Nie palę śmierdzieli w dalszym ciągu i kompletnie co ważne mnie nie ciągnie do nich.No i aspekt finansowy:
1.Papierosy{analogi}1,5paczki dziennie 30dni=45paczek po 12zł=540zł minimum na m-c do 600zł.
2.E-Papieros 5catridgy na tydzień=20zł to na-c wychodzi=80zł no niech będzie stówa.-80-100zł. 

Dałem radę Panowie nie kurzę :D .Jeszcze jak by tak eletroniczną flaszkę ktoś wymyślił.

No to pogratulować wypada, chociaż nie całkiem wolny od nałogu ;D . Lepszy e papieros w garści niż rak w płucach :-D, też się zastanawiam po powrocie do kraju nad zakupem elektronickiego dymiasa

Tomy gratuluje ale pomysł z tą flaszką to już było przegięcie ;D

Dzisiaj mija 7 rocznica. Ten śmierdziel ma 7 lat.

Witam
Tomy też jestem na tym etapie co ty miesiądz temu .Jakiego e- papierosa używasz ?

Koledzy myślę że to cenna uwaga z  ale podparłem się wiedzą mojej małżonki-Farmaceuty.Rada-nie Rzucaj palenia nagle,powoli ograniczaj tzn.ilości.Dlaczego?Są różne poważne komplikacje które moga się ujawnić w jakimś czasie.Po prostu organizm kogoś który pali conajmniej 10 lat już jest uzależniony od nikotyny-brak to szok dla płuc.Alternatywa-Fajka bez zaciągania się.

fajka wodna lub wersja papierosowa takiej fajki :) tytoń wisnia i tylko 1% smoły. nie wiem czy dacie sie tym oszukac ale zawsze mozna sprobowac.

Kolego odpisałbym ci co myślę o tym co napisałeś nieelegancko nazywając wielu Kolegów w ten sposób.Po prostu mniej spożywaj (B)a głowę będziesz miał jaśniejszą!

A ja myślałem że skromność i wyrozumiałość dla innych ludzi to domena plemienia Zulu a tu proszę jest jeden rodzynek i w naszym kraju i to nad rzeką na której łowię .
Przeczytaj regulamin bo w innym przypadku wylądujesz poza forum

Szybkie i odpowiednie reakcje moderatorów to jeden z istotnych powodów, za które lubię to forum

Widzę że post został usunięty i słusznie   ;->

jesli ktos umiera z powodu swojego nalogu palenia, picia ect to jest mi to obojetne i nie budzi we mnie zadnego wspolczucia. wielu ludzi ma takie samo zdanie wiec uwazajcie na to ;)

Bez urazy i nie odbieraj tego tak osobiście ale gdy ktoś ci z bliskich umrze na raka z powodu palacza lub jakiś ćpun zarazi ci dziecko aids ewentualnie jakiś pijak zadźga ci kogoś to zmienisz zdanie i twoja OBOJĘTNOŚĆ legnie w gruzach bo kiedyś sam możesz szukać pomocy ewentualnie wsparcia czego ci naprawę nie życzę     a to że poszukuję pomocy by wyrwać się z tego nałogu w który wielu z nas wpadło kilkadziesiąt lat temu to wiesz mi nawet na paczkach papierosów nie było napisów że jest to szkodliwe

A ja rzuciłem palenie ponad 8 lat temu 20 lutego 2002 roku. Paliłem od 1977 roku. Wypalałem czasami 2 paczki dzienni. Od sierpnia do grudnia 2001 roku przerzuciłem się na super lighty. I zacząłem proces ograniczania palenia. 20 lutego  doszedłem do 3 papierosów dziennie i o godzinie 16 poddałem się bioprądem. I od tej chwili nie palę. Jak rzuciłem palenie kupiłem świnkę skarbonkę do której obecnie wrzucam po 10 zł dziennie. Za zebrane 3.650 co roku jadę na ryby do Skandynawii. Na prawdę wart rzucić palenie.

To szczere gratulacje w wytrwaniu i chylę czoło , ja próbowałem już trzykrotnie i wystarczyły  krótkie spięcia z "myślącym inaczej " i nawrotka .E- papieros myślę że jest to jakaś alternatywa w fazie początkowej by móc odskoczyć w pierwszych dwóch , trzech tygodni od śmierdziuchów bo jest to chyba najgorszy moment

dla mnie najgorszy był 3 di\zień, trzeci tydzień i trzeci miesiąc. A fajki mi się śniły jeszcze ok 5 lat po rzuceniu.
Aaaaaa bym zapomniał był efekt uboczny bo przytyłem ok 30 kg !!!!

To co ? ci co twierdzą że ich nie ciągnie do fajek po kilku miesiącach można wcisnąć między bajki ? . Jestem gotów przyjąć i 40kg by tylko to rzucić

ja rzucilem dwa lata temu  ale terz przytylem 30 kilo ale to lepsze nisz palenie

Tak można wcisnąć między bajki. Jak i to, ze się już nie jest palaczem- przeciez to nałóg a nałogowcem jest się całe zycie. !
Nie palę ponad pięć lat. Rzuciłem "zaciąganie" bez mała z dnia na dzień a od kilku miesięcy od kiedy zaczałem chudnąć mogę powiedzieć, ze chyba rzuciłem i palenie. Przytyłem przez rok po odstawieniu fajek  około 30 kg teraz w przeciagu ostatniego roku zrzuciłem te kilogramy i twierdzę, że rzucić palenie to pryszcz nic trudnego ale schudnąć po tym to jest dopiero wyczyn. Obym nie musiał tego jeszcze raz przechodzic bo teraz wiedząc ile trzeba samozaparcia już rady bym nie dał.   :P

zamki a co robisz zeby shudnac

No tak 30kg mniej lub więcej uroku już nam nie doda jedynie ograniczy naszą mobilność w przeciskaniu się przez krzaczory   :-D

Troche więcej ruchu niż zasiadka przed kompem i dieta dieta dieta. ;->

kurcze z ta dieta wlasnie jest problem  ;D a ruhu mi nie brakuje dwanascie godzin w pracy to wystarcza  ;D ;->a masz jakies specjalne diety

Właśnie stałem się dzisiaj posiadaczem e- papierosa i efekt jest niesamowity leży obok paczka fajek a mi się nie chce ich palić a wypalałem prawie dwie ramki dziennie .
Po wielu próbach rzucania palenia takiego cudu się nie spodziewałem dzień przeleciał a ja bez analoga radość we mnie ogromna nadzieja górą  ;-> ;->

Podstawowa dieta MŻ czyli mniej żryć! O chudnieciu należy myśleć jak jest się chudym, jak grubym to już za późno przeważnie. Nie żryć micęcha z pyrami lub makaronem. Zapychć jabłka i inne owoce. Ja wcinam na tydzien dwie kiście baanów, 1,5-2 kg pomarańczy  kilo jabłek dziennie i jakoś sie trzymam w miarę, ale miecha czerwonego nie ruszam(oprócz wyjazdów na ryby z kolegami :-) Rybka(ale, ale ze sklepu) kurczak i już. Pić dużo wody! Ale każdymusi znaleźć coś co mu odpowiada. Ja tak lubię , a masochem nie jestem i umartwiać się nie mam zamiaru. No i  (B) niestety ograniczyć.
Maraf

Panowie odchudzić się nie jest tak strasznie jak ludzie mówią i piszą :) Ja w ciągu 3 miesięcy schudłem 22 kg. Fakt napracowałem się trochę  i pogłodziłem , ale to było tempo expressowe. Odnośnie diety jesli ktoś nie chce przytyć to powstrzymywać sie od objadania się na noc. W dzień jeść wszystko na co sie ma ochote , najlepiej w odstępach co około 3 godziny, wieczorem kolacja do godziny 18, 18-30 najpóźniej . Przed spaniem jak jest sie głodnym zjeść jakiegoś cytrusa i efekt murowany. Do tego wszystkiego dołączyć trochę ruchu i kilogramy powolutku ale zdrowo będą uciekać. Wracając do palenia sam postanowiłem od dzisiaj ,że już nie będę się truł, pozatym wydaje sie na faje mnustwo kasy.Mam taką małą skarbonkę i zamiast na fajki będe codziennie chociaż te 5 zł wrzucał do niej i na wiosne uzbiera sie na fajny kijek albo multik ;D Cały dzień wytrzymałem bez fajki do tego na chwile kryzysu kupiłem tabex. Mam nadzieję ,że będe twardy i uparty tak jak z odchudzaniem i wszystko się uda. Byle przetrwać pierwszy miesiąc. Pozdrawiam Wojtasz

Rzucanie palenia i odchudzanie to zadanie dla supermena.Ja ograniczę fajki przez tydzień to na kolację zjadam kg.jabłek i dalej jestem głodny.

ja tez rzucalem z tabeksem i niepale jusz 2 i pul roku  a bralem tylko tydzien i jest okej przytylem trohe ale teraz porubuje shudnac trzymam kciuki

Odnośnie tabexu słyszałem kilka poztytywnych opinii. Mój znajomy budził się koło 2-3 w nocy na fajke to wyobraźcie sobie ile palił w dzień. Trawło to około 7-8 lat i przestał palić w jeden dzień przy małej pomocy tabex'u. Ja zacząłem palić około 5,5 roku temu. Do wczoraj paliłem około 17-20 papierosów dziennie. Mam mega motywacje i tabex do pomocy. Pozdrawiam Wojtasz :D

Dokładnie...14 lat wędzenia od środka, w fazie końcowej 2 paczki czerwonych Malborków dziennie. Z całej paczki tabexu zostało mi jeszcze pół. Chyba już przeterminowane bo to było jakieś 3 lata temu

To ja panowie przy was jestem świeżak z paleniem ale mimo wszystko szlak mnie już z tym trafia i mam tego serdecznie dość :-/ Widzę, że tabex wielu osobom pamógł :D :D

Po Tabexie nie paliłem rok, zacząłem dwa miesiące temu :-[     . Po Sylwestrze znowu Tabex i może już wtedy nigdy więcej.
Teoretycznie jest na receptę, ale mnie i paru znajomym udało się kupić bez. I ma rzeczywiście śmieszną cenę.

B.K.

Temat, jak widzę wciąż aktualny. Więc ode mnie: rzuciłem prawie trzy lata temu. Z dnia na dzień - inaczej według mnie się nie da. Pomagałem sobie przed rzuceniem wizyta u "magika", który podłączył mi kabelki do rąk, stóp i do głowy (pewnie by wystarczyło zapalić żarówkę w pokoju i powiedzieć, że ma "cudowne" światło. Ale "zabieg" kosztował 45 zł (bo rano i środku tygodnia), faktem jest, że do dzisiaj nie palę. Także przy piwku, czy łodce.
Tak naprawdę w chwili gdy "ssało" jak olera, powtarzałem jak mantrę: "wytrzymaj tylko minutę, wytrzymaj .....". Mnie pomogło, czego i wam życzę.

Pozdrawiam

 U mnie w styczniu minie 6 latek jak nie palę  8-) .Cieć znaczy móć  :-D

To ja się pochwalę, że w sobotę minie mi 4 miesiące... ;D

Tak trzymać !!! Mnie już 17 lat bez smrodu mineło! I jeszcze jedno: trzeba nastawić się psychicznie, że już NIGDY nie zapalisz
Maraf

Od tygodnia palę e-papierosa. Do analogów nie ciągnie mnie wcale. Szczerze polecam.

ja startuje od jutra mam nadzieje ze dam rade :-D

trzymam kciuki ja nie pale 3 lata a rzucalem z wspomaganiem tabeksem i udalo sie jak do tej pory

Ja prawie 2 miesiące nie palę ale czy uda mi się rzucić nie mam zielonego pojęcia :)

Hej!
Ja od jutra nie palę. Kończę z tym g**em, po którym tylko kaszel i zadyszka. Jak wytrzymam miesiąc-wytrzymam już zawsze. A jestem uparty!
Pozdrawiam!

Życzę Ci szczęścia w tym temacie, wbrew pozorom gdybym miał wybór palić i łowić lub nie palić i nie łowić to przestałbym sumy jednak łowić :)

koledzy po prostu palenie to głupota i tyle. Po drugie fajki to przeżytek :)
Po prostu nie pali sie i basta :)

Rzuciłem 30.12.2010 - czyli całkiem niedawno, nie zarzekam się że na zawsze - ale po prostu postaram się wytrzymać w tym postanowieniu jak najdłużej.
Jakoś dziwnie, z dnia na dzień zrobiło się dużo kaski na przynęty  :-f

zgadza się, e-palenie to ciekawa alternatywa

polecam internetowo-stacjonarny sklep e-dymek.com, w którym pracuję...
sądzę, że dla forumowiczów dałoby radę załatwić jakiś rabat  ;)

od razu zaznaczam, że nie jestem właścicielem sklepu, tylko sprzedawcą i nie czerpię żadnych zysków w związku ze sprzedażą
(to tak na wszelki wypadek, żeby nie zostać posądzonym o kryptoreklamę  ;D)

Odgrzebie kotleta ale ja dzięki e-papierosowi rzuciłem 3 miesiące temu całkowicie. Paliłem go 5 miesięcy.
Polecam bo życie ma się tylko jedno :)

no to zazdroszczę !!! sukcesu oczywiście !!!
ja jestem dziwląg w tej materii :) - palę tylko i wyłącznie w pracy !!! - soboty i niedziele i urlopy spędzam spokojnie bez papieronów i bez chęci do jarania ale wystarczy jak tylko znajdę się w pobliżu firmy, jak tylko zobaczę ogrodzenie to ręka automatycznie szuka świeżej paki .....  :o

Ja rzuciłem z dnia na dzień i nie palę już kilkanaście lat.
Paliłem 2 paczki dziennie Caro .
Wcześniej przed wojskiem także rzuciłem ale w woju jak była przerwa " 2 5 8 " i musiałem sprzątać jak inni stali i sobie palili to się nauczyłem.

Ja nigdy nie umiałem się zaciągać i nigdy mi nie posmakowały papierosy, i się bardzo z tego powodu ciesze. Paczka kosztuje juz 12 zł, dodając do tego alkohol i wyjście do klubu to polowa mojej pensji by szla na "konsumpcje"
 Wiele osob kupuje rowniez te e-fajki, ale ja i tak bym preferowal naklejki jakies nikłitin czy jakos tak :) moja mama z tego korzystala i pomogło

3 miechy żaden wyczyn, ja nie palę trzy lata(pomógł Tabax) i tak czasem przy  (B) korci. Mam kumpla który po 7 latach wrócił do nałogu(przez głupote) Co do E-papierosów, to bardzo dużo znajomych pali, a jeszcze więcej pali na przemian ze zwykłymi fajkami. Nie wiem czy są one zdrowsze od zwykłych, toć te olejki to zwykła chemia :'(

W niepaleniu pomaga odstawienie napojółw wyskokowych, to taka extrema ale oszczędność podwójna i silną wolę łatwiej zachować. Co do e-fajek to za parę lat sie może okazać że są jeszcze bardziej szkodliwe od tradycyjnych.

Pozdrawiam, Marcin

Ja nie palę 12 lat ale jak czytam ten wątek...to bym zajarał ;D
A z piciem potwierdzam-od kiedy nie palę mogę więcej wypić (bez chorowania) czyli guzik z oszczędności :-\

Mam tak samo, nie palę 15 lat ale nigdy nie zapomnę tej chwili przyjemności przy browarku !!!

 (B) bywa zdradziecki - 2 lata temu miałem ponad roczną przerwę w paleniu, nadejszła wiekopomna impreza i znowu zacząłem palić... Teraz mam hard postanowienie, żeby rzucić definitywnie  :-D

Nie wiem czy już było wspominane.Terapia Allena Carra- Easy Way. W większości przypadków wystarcza książka. Jak nie, można pójść na sesje. Skuteczność o jakiej poradnie finansowane przez ministerstwa zdrowia, na całym świecie mogą tylko pomarzyć. Nie skupia się na powodach dla których nie powinniśmy palić, tylko na powodach dla których palimy. Odwrotność metody silnej woli. Wystarczy otwarty umysł.  :)
Ponieważ stoi w całkowitej sprzeczności, z przemysłem farmaceutycznym, lobby lekarskim i ministerstwem finansów, w praktycznie każdym kraju na świecie, robi się wszystko, aby tego nie promować. 

Czytałem tą książkę. O ile "normalne" książki połykam wręcz i przeczytanie zajmuje mi mało czasu, o tyle tą książkę męczyłem ponad 3 miesiące. Siłą woli po nią nie sięgałęm ;D Ale znam gościa, który po przeczytaniu rzucił fajki. Mi pomógł Desmoxan i już ponad 2 miesiące nie palę i co najlepsze praktycznie mnie nie ciągnie do fajek. Ale zdarza sie, ze przyszpil i wtedy pomaga spray nicorettei

Co mogę doradzić to książkę dziabnąć w jeden wieczór. Najlepiej w piątek, na spokojnie, tak żeby sobie to przemyśleć przez weekend. Ta książka to po prostu zapis terapii i tak powinna być traktowana. Rozkładanie tego na kilka razy moim zdaniem może nie przynieść skutku. Ja znam zdecydowanie więcej osób, które są ofiarami Allena Carra  :). Jakie są statystyki z książki nie wiem, natomiast kliniki szczycą się skutecznością na poziomie 90%. To jest miazga.

Brzmi to trochę jak reklama tej książki :D

Tak. Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mam nic wspólnego z książką, czy kliniką. Inaczej się nie da. Jak ktoś był uzależniony od nikotyny, to zna to piekło i pragnie aby inni też się uwolnili. Uzależnienie od nikotyny to taka sama narkomania jak każda inna. Tyle, że społecznie akceptowalna bo opodatkowana. Nie ma tu znaczenia czy palimy papierosy, czy e-papierosy, czy żujemy tytoń. To wciąż uzależnienie od narkotyku. Zresztą najsilniej uzależniającego. Do czego przyznały się w zeszłym roku koncerny tytoniowe.

Witam :)

Papierosy zly nawyk - mi pomogl desmoksan - sam nie wierzylem ale najpierw dziewczgna rzucil i pozniej ja... nie pale 3 miesiac nie ciagnie czy przy piwku czy jak ktos pali - oczywiscie troche samokontroli trzeba miec ale na prawde jest latwiej ;)

Na imię mam Tomek i jestem nikotynoholikiem. Dziś stwierdziłem ,że to jest dla mnie ostatni dzwonek żeby rzucić. Zmądrzeć. Nie palę od rana i .... i żyję!
Już raz rzuciłem palenie w 2003 roku. Paliłem wtedy Sobieskie i za rok odłożyłem kasę na mój pierwszy wyjazd do Szwecji. Wtedy podjąłem decyzję ,że trzeba zrobić co się
da żeby tu zamieszkać. Udało się w 2007 roku wiosną. Dziś rzuciłem palenie . Papierosy kosztują mnie 50 SEK dziennie ,ale to jest nic na przeciwko rujnowania swojego zdrowia.
Stawiam sobie cel. Za rok od dzisiaj,za pieniądze których nie wydam na faje, kupię łódke z silnikiem.  Super łódkę wędkarską. Jeśli nie dotrzymam słowa,proszę wywalcie mnie z forum i nazywajcie mnie :   "cienias". Pozdrowionka ze Stockholmu Tomek

Tomku
Mam 53 lata. Nie palę od chyba 10-12lat. A paliłem pewnie 30 lat. W końcowej fazie minimum 40 fajek dziennie. Myślę że mi sie uda, choć zawsze twierdze że sie dopiero odzwyczajam. Pisze to po to abyś wiedział z kim masz do czynienia a nie po to aby się chwalić.
Jeśli mogę radzić: nic nikomu nie obiecuj, ani kobiecie ani kolegom . Nie rzucasz dla nich tylko dla siebie a im możesz sprawić tego powodu dużą przyjemność. I siebie z tego rozliczaj. Ja nakręcałem siebie przeciwko sobie. No bo co? gówniane fajki będą mną rządziły (a tak było), mam czekać aż mi lekarz karze?! nikt mi nie będzie niczego kazał!!! itd
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy walczą ;->
Powodzenia (nie dziękuj)

Tak,czy siak . Walczymy .  :)

Trzymaj się. Zrobisz to.  :)

Nie bać sie Tabexu i innych środków opartych na cytyzynie. Dużo lepsze od g...ych Nicorette . Oczywiscie bez silnej woli się nie obędzie, ale zawsze dobrze ją wspomóc.

Mi się udało rzucić po wielu próbach rzucania po przeczytaniu ksiażki Alana Carr'a "Jak rzucić palenie".
Autor pokazuje czym palenie na prawdę jest. Szczerze polecam!!

Tomek

Tydzien mija,nie jest lekko... Ale dajer rade. Moze dlatego ze siedze na zadupiu w Laponii i strasze okonie mormyszkami ;-)

trzymaj się !!!Mi minęło 16 lat a nadal pamiętam wspaniały smak złotego marlboro 100 mniam!!!!
Pozdrawiam
Mariusz.
p.s co rok jestem u brata w svenstavicku w czerwcu na okoniach pięknie jest!!!!!!!!!!!!!!!!!

I jak tam Panowie. Po Tabexie wytrzymałem z miesiąc. Zewnetrzne warunki spowodowały nawrót nałogu. Fatalnie nie jest. 2 paczki tygodniowo. I raczej nie będzie gorzej. Tak raczej z przyzwyczajenia i głównie po browarku najwiecej palę.

7 miesiąc mija bez papierosa. Bez zewnętrznego wspomagania. Bez problemów i chęci powrotu.

W sierpniu minie dwa lata odkąd zapaliłem ostatniego papierosa, nie wspomagałem się żadnymi tabletkami itp. jedyną motywacją było kupowanie sprzętu wędkarskiego za pieniądze które normalnie poszłyby z dymem : ) W ten prosty sposób w ciągu niecałych dwóch lat wzbogaciłem swój arsenał o nową echosondę, silnik elektryczny, akumulator, scorpiona xt1001 i wiele innych drobiazgów : ) W tydzień można uzbierać na nową plecionkę, albo kilka dobrych  woblerów : )

Powodzenia!

Na moje oko - już normalnie palisz tylko jeszcze się łudzisz.
Tutaj nie ma półśrodków.
Ale życzę powodzenia :)
Ja nie palę już 4 miesiące :D

Z tego co zrozumiałem to:
53-10-30=13
Paliłeś od 13 roku życia?
Gratuluje uporu w dążeniu do rzucenia palenia. Po tylu latach to chyba niezły wyczyn,

Coś kolego sugerujesz? Masz wątpliwości, że to możliwe? Rozwieję twoje wątpliwości. W wieku 13-tu lat paliłem kilka papierosów tygodniowo. Pierwszego zapaliłem kiedy miałem 7. Kiedy podjąłem poważną decyzję o rzuceniu paliłem 40 dziennie i nie wykazywałem właściwie wcześniej jakiegokolwiek dążenia do rzucenia, po prostu nie miałem na to ochoty. Widać wiele lat potrzebowałem na to aby dojrzeć do takiej decyzji. Nie polecam nikomu, również Tobie, przejść osobiście z takiego doświadczenia. Nie wiem czy to co napisałeś miało być ironiczne czy sarkastyczne ale zapewniam Cię...to faktycznie niezły wyczyn rzucić zanim powodem będzie rak czy zawał a tylko silna wola i rozsądek.
Trzymam kciuki za wszystkich walczących...dacie radę ;->

Absolutnie nie miałem nic złego na myśli pisząc to. Chciałem tylko wyrazić podziw dla twojej silnej woli. Nic więcej. Jeśli źle to zabrzmiało to przepraszam. Na przyszłość postaram się pisać jaśniej.

Nie ma sprawy i tematu :)
Pozdrawiam

Również pozdrawiam.

Mnie skłoniło to, że planujemy dziecko i żona w ciąży nie może w takich warunkach a co dopiero dziecko, na razie tylko miesiąc nie palę, ale muszę wytrzymać dla nich :)

Trzymam kciuki  ;->

Masz cel przed sobą , życzę dotarcia na metę ;->

Tylko się nie poddawaj. ;->
Ja ciągnę tą pasje od lipca i daje radę.
Pozdrawiam Jarek

I ja trzymam kciuki, życzę wytrwałości i konsekwencji ... to ma sens ;->

Bądź twardy, ja rzucałem kilkanaście razy :'(  no i od sześciu lat bez papieroska ;-> :)
Trzymam kciuki ;->

Ja też rzucałem razy kilka, najdłużej 8 miesięcy. Niestety lubię papierosy i zawsze wracam. Porażka.

Koledzy to jest prosty rachunek, miesiąc bez dymka to jeden zlot i spotkanie z wami.
Pozdrawiam Jarek

I to jest właściwa motywacja Jarek ;-> :-f (B)

tam moїesz znale¶ж osoby ktуre podziel± sie z toba do¶wiadczeniami z tym jak to nazwaіes nalogiem... powodzenia

Dla mnie rzucenie palenia nie stanowi problemu - rzucałem już ze 100 razy...  ;D
A na poważnie, paliłem 30 lat, później nie paliłem 18 lat, niestety stres spowodował, że 5 lat temu zacząłem na nowo.
Życzę Ci wytrwałości...  :)

Paliłem 30 lat. Nie palę chyba 13 lat i cały czas się boję, że kiedyś pęknę i zacznę od nowa ??? ;)

Nie pękniesz wierzę w Ciebie, też myślałem że już po mnie.
Ale jak moje Kochanie wróciło do domu,wrócił też ład i porządek i powrócił Jarek jakiego znaliście.

Jareczku, CZEKAŁEM NA TAKĄ INFORMACJĘ !!! ;-> :)

Dzięki Robert.