To kwestia własnego doświadczenia, przemyśleń itd. Powiem tak- nie mam zupełnie wprawy w wyjmowaniu ryb ręką. Są dla mnie za śliskie, poza tym czasami mocno się "wiją" (zwłaszcz lipień) co powoduje u mnie odruchowe mocniejsze ściśnięcie ręki i jeszcze wiekszą możliwość uszkodzenia ryby. Poza tym rybki czasem odhaczają się w ostatnim momencie, jak się odczepi w podbieraku to nawet lepiej
Podbierak oczywiście z siatką bezwęzłową. Nad wodą zawsze mam podbierak, zawsze. Jak go zapomnę to się czuję tak jakbym zapomniał polaroidów, kapelusza albo dokumentów
Jakoś nieswój się wtedy czuję
Ale to tylko mój punkt widzenia.
Oczywiście mniejsze ryby, lub te które mam zamiar na 100 % wypuścić staram się odhaczać bez podbierania, jeszcze w wodzie, i bez dotykania nawet ryby- łapię tylko peanem łuk kotwiczki, przekręcam i rybka sobie odpływa.
A jeszcze powiem- jak widzę czasamina filmach wędkarskich jak niektórzy podbierają rybę , np z łódki to mi się wszystko wywraca w środku- podprowadzenie do ręki, chwyt, szarpnięcie i odjazd ryby od łódki, potem znowu- podprowadzenie .... i tak kilka razy. W tym czasie juz dawno można podebrać rybke podbierakiem i zwrócić jej wolność.