Udało się wczoraj chwilę porzucać, ale od początku. Kij wydaje się świetny, kiedy weźmie się go do ręki w sklepie. Zrobiony estetycznie, bez wodotrysków i kolorowych naklejek. Dobra pianka, świetny, wygodny i bardzo niski uchwyt, nie za duże przelotki Fuji Alconite w srebrnych ramkach - niedrogie ale niezłej jakości. Kiedy w domu chwyci się go w rękę porównując z kijami z górnej półki, czar pryska. Cięższy, nie tak szybki, nie tak wyważony. Ale czy dobrym pomysłem jest porównywanie kija za 450zł z takimi za 1500zł? To jak porównywać Golfa z Porshe Carrera GT...
Pora iść nad wodę. Płytko, więc w pudełku gumy na główkach 5 i 7g, jakiś kogucik 20g - bardziej do prostowania linki. Kij do 28g więc chyba trochę za lekko, ale i to trzeba sprawdzić. Zamontowane Presso, bo a nim jest cienka plecionka. Assasin na główce 7g ładuje ładnie kij i co ciekawe, rzuca bardzo daleko. Lekkie zdziwienie bo na sucho kij nie wykazywał jakiegoś wielkiego dynamicznego kopnięcia. Można powiedzieć, że odległości take same jakie osiągałem topowymi kijami. Zachowuje się dość dziwnie, nie włożyłem jakiejś wielkiej siły w załadowanie go a wystrzelił przynętę jak bym to zrobił. Po założeniu 20g koguta jest podobnie, ładuje się znowu jakby sam, niewiele głębiej i wyrzuca na dobrą odległość. Guma na 5g główce - znowu to samo, ładuje się bardzo podobnie, co jest dość dziwne. Ma taką specyficzną miękkość połączoną z dynamiką, którą czuć dopiero nad wodą. Dno czuć dobrze, stuknięcie sandacza również, nawet jednego malucha udało się wyjąć. To pierwsze spostrzeżenia, nie wiem jeszcze czy się zaprzyjaźnimy, ale na pewno chcemy się bliżej poznać