Siemka nie wiem czy to kogoś interesuje ale napisze jak było w Szwecji. Termin 03-11 Maja,przez cały pobyt nie było chmury na niebie patelnia straszna. Cały pobyt odpływ, w tamtym roku na brzegu kamieni nie było widać w tym roku wystawały, co do ryb bardzo słabo żerowały nie było agresywnych brań tylko takie łapanie jak płynęły za przynętą, mnóstwo odprowadzeń bez ataku. Siedziały w płytkich zatokach ale brać nie chciały, co do skuteczności przynęt jestem rozczarowany, gumy słabo się sprawdziły najchętniej brały na swimpera 17 salmo w kolorze niebieskim prowadzony bardzo lekkimi szarpnięciami bardzo wolno, oczywiście na gumy tez udało się kilka wyciągnąć ale ogólnie to bez szały. To jest mój 3 wyjazd do Szwecji na szkiery i pod względem ilości łowionych ryb był najgorszy 3-5 ryb dziennie to nie ma szalu chodź znalem w miarę już te szkiery i wiem gdzie łowiłem w tamtym roku, to niestety efekty słabe ale są tez plus ponieważ przez pierwsze 6 dni najmniejsza ryba było 69cm a większość było w okolicy 75-80 cm największa jaka udało się złapać była 96cm,
i 2 ładne spadły mi w trakcie holowania.Cztery razy odprowadziła mi ryba w okolicach metra ale tak jak mówiłem wcześniej nie szlo ich skusić do brania, dwa ostatnie dni duże ryby zniknęły z płytkich zatok a woda dochodziła do 21,5! Stopnia lecz na miejscach głębszych niestety ich nie było, sam nie wiem gdzie uciekły a na płyciznach pojawiły się szczupaki w wielkości do 60 cm, na pocieszenie pojawiły się belony i statystyki się poprawiły, ale mimo wszystko uważam ze było warto pojechać i te śledzie smażone mmmmmm. Jeśli ktoś ma wiedzę gdzie uciekły szczupaki z tych płytkich zatok chętnie się dowiem
jak ktoś ma jeszcze pytania piszcie pozdrawiam, i dzięki za doradzenie przed wyjazdem chodź myślę że winna była pogoda i brak wiatru.