Doniesienia znad wody

[JJ]

Grzegorz 

[Sławek]

Ja dzisiaj wodowałem nowego jerka i też nie mogę być zadowolony z wielkości ryb. Największy w granicach 40 cm, najmniejszy około 20-25. Temu najmniejszemu chciałem w wodzie zrobić zdjęcie, bo i fajnie wyglądał a i te 9 cm w pysku było komiczne.
Gratuluję ryb, zwłaszcza tych większych

[Kamil]

Wszyscy co połowili
Serdeczne gratulki 

[kleniarz]

Wszyscy co nie połowili
Serdecznie gratulki wkrótce napewno będą dla was   

[Pablos]

Jak to na ostatni dzien weekendu wypada sie zrelaksowac na wodzie przy pieknej pogodzie i w milym towarzystwie. A takie "okazy" towarzyszyly od czasu do czasu jako dopełnienie mijającego dzionka  Ważne jest miło spedzic czas! Przyjdzie jeszcze "ten" dzien       Pozdrawiam

[drodox]

włąśnie takie sytuacje są najniebezpieczniejsze ponieważ wywołuja całkowite zaskoczenie i szok, z wodą nie ma żartów i jak to mówią w łyżce wody można się utopić, mam nadzieję iz "przygoda" kolegi wszystkich coś nauczy i wyobraźnia nad wodą będzię pracować ze zdwojoną siłą

ps ze względu na pogodę byłem na grzybach a nie na rybach  ;->ale smaczne te czerwonogłówce

[wobler129]

Dziś idę poraz pierwszy -  niestety z małą liczbą przynęt - pocastingować - istnieje w ogóle takie słowo?!     

Będę łowił na małej rzeczce 10-15 m szerokości - akurat na krótkie rzuty. Będę łowił gumami, ponieważ woblerków mi szkoda 

[kleniarz]

Napisz wobler jak było bo mała rzeczka to jak na piewrszy raz z castingiem dosyć extremalne warunki Proponuję jakąś większą przestrzeń ,pozdrowionka

[drodox]

A ja wczoraj wiecozrkiem wyskoczyłem nad zalewik na okonie i na paproszki metodą bocznego troku padło okolo 20 pasiaczków od 20 do 35 dkg  pyszna zabawa, pare większym udalo się zwiać a niech rosną 

[wobler129]

Piszę dopiero dziś bo wczoraj jakoś mnie później na komputerze nie było...

Zamiast gum były błystki - guma na 12g główce jeździła po dnie i co chwilkę zaczep. Ogólne wrażenie - pozytywne. Było naprawdę super. A i jeszcze uwiesiły się 3 wymiarowe okonki  Wróciły z powrotem do wody. Żadnej przynęty nie zerwałem. Miałem 1 małe splątanie żyłki ale odwinąłem z multika z 2m i wszystko było ok.

Dziś chyba powtórka ?! 

[zamki]

No niestety poranny wypad na łódkę  nieudany.   Łódka dziurawa jakas menda dziabnęła ją czymś ostrym. Z brzegu bardzo słaby dostęp do wody więc tylko zostało popatrzeć na jeziorko ocenić co potrzebne do naprawy łódki i powrót do domu.

[Yotaar]

Już po urlopie. Nie mogę spać. Jadę. Jeszcze nie wiem, Wisła czy Skawa. Zdecyduję po drodze. Może jakieś ryby też nie mogą spać i się nudzą?

[Yotaar]

No i nie połowiłem. Woda niziutka i na Wiśle i na Skawie. Na tej drugiej zaciąłem szczupaka, ale się spiął. Na tej pierwszej nie zaciąłem, bo też nie było ataku na moją gumkę, a… wyjąłem. Jak to możliwe? Otóż zauważyłem na wodzie stojący spławik, taki duży, żywcowy. Postanowiłem go wyciągnąć, żeby sprawdzić czy żywczyk nadaje się jeszcze do reanimacji lub resuscytacji, w ostateczności do czegokolwiek na re. Ku mojemu zdziwieniu na końcu zestawu dyndał szczupak. Taki śledź okołowymiarowy.  Wielkiego oporu nie stawił, gdy próbowałem go wyholować za żyłkę, która wystawała mu z pyska. Bałem się, że osłabiony nie wytrzyma grzebania szczypcami w trzewiach, bo żywca miał czas połknąć dość dokładnie. Ku mojej radości nagle stwierdziłem, że mam w ręce samą żyłkę z … hakiem. Szczupak postał chwilę na płyciźnie, ale szybko doszedł do siebie.
I nagle wczorajszy h….y dzień w pracy nabrał nowego znaczenia - postanowiłem się po nim odprężyć i pojechać w nocy na ryby, zamiast „normalnego” odcinka kanału wybrałem ten przed mostem, na który Jawor nie dał się namówić, bo… tam nie ma ryb. A cały ten pozornie bezsensowny ciąg zdarzeń miał jednak cel – uwolnić szczupaka. Może jak dorośnie, to wymyśli szczepionkę na raka? Albo z powodu uprzedzenia do małych rybek będzie się żywił tylko kaczkami i LiSami?  Albo stanie w gardle ojcu Grzybkowi? Kto wie…       

[JJ]

No cóż, nie połowiłeś ale złowiłeś! Widać nie ma tego złego.... 

[MAREK50]

Grzesiu!