A dziś mały wypad na ryby z ulubioną jerkówką
zamiast szczupaka złowiłem... żak.
zostawiłem go na brzegu w takiej formie, podarłem go jak tylko się dało.
podarłem go tak jak tylko się dało.
szkoda, że nie spotkałem kolesia co go stawiał
pocieszające jest to, że nie było w nim ani jednej rybki, chodzę w to miejsce kilka razy w tygodniu i nie widziałem, go wcześniej więc był świeżo nastawiony.
To co wyrabia się nad moimi jeziorami, przechodzi najśmielsze wyobrażenie na temat ludzi jacy chodzą na ryby i co są w stanie zrobić by innych zniechęcić
np. zakopują w drodze do jeziora deski z gwoźdźmi czy palą ogniska w samym środku lasu mając metr może półtorej nad ogniskiem liście buku. Obrzydzają mnie takie formy podludzi.
A czy szczupaki brały? Niezbyt wychodziły do przynęt ale nie uderzały.