Dziś spacerując z psami widziałem żerujące okonie, wiec postanowiłem wyskoczyć na mały rekonesans. Wziąłem presso, kijek do 1/2oz. żyłeczka chyba 0,18 siglona ale nie pamietam, może 0,16
no i oczywiście cykadki. Miałem dwa brania. Pierwsze zaczeło sie całkiem ładnie, kijaszek wygięty aż miło,ale okoń zamienił sie w szczupaka,którego nawet nie dotykając uwolniłem szczypcami w wodzie. Drugie zaś było bardzo gwałtowne, odjazd niesamowity.... Ale to nie ryba, niestetynie, to wydra
Jak sie zaczepiła nie wiem. Dośc że po kilku minutowej walce wypłyneła na powierzchnie, później znów dała nura i zerwała mi żyłke.