No i ja wreszcie byłem na porządnych rybach...
Tak jak chciałem, pogoda zmienna (nawet za bardzo bo łowiłem w burzę), starorzecze wylało, zielono, pachnąco, cudownie.
Oczywiście z jerkówką w ręku pojechałem z kolegą do Woroblina. Deszczowy dzień zamienił się w słoneczko i łowienie sprawiało przyjemność. Leciały Corrigatory, Slidery 12, Freestylery. Jedno branie na Slidera 12 S ale niestety po krótkim holu spad. Jeszcze chyba nie dojrzałem do wabików z przygiętymi grotami. Potem dłuższa chwila bez brania i kolejne na Slidera 10 S. Szczupak szalał na krótkiej lince ale nie uwolnił się sam. Na oko 1,2 kg. Wrócił cały do wody
Dzionek super.
Pozdr.
Salmo