http://www.multiplikator.pl
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?
29 Marca 2024, 06:56:32

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
GALERIA:
prosimy o publikowanie tylko tych zdjęć z rybami, które są zgodne z zasadą "no kill".
131180 wiadomości w 5714 wątkach, wysłane przez 2628 użytkowników
Najnowszy użytkownik: blak-blek
* Strona główna Pomoc Szukaj Galeria Zaloguj się Rejestracja
+  Forum Multiplikator.pl
|-+  Wędkarstwo Castingowe
| |-+  Off Topic (Moderatorzy: Urso, Pike)
| | |-+  Humor
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 151 Do dołu Drukuj
Autor Wątek: Humor  (Przeczytany 484928 razy)
Michumm

Wiadomości: 1730


Nysa/Wrocław


« : 30 Października 2006, 17:48:12 »

Ot cos takiego:

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- e. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Zapisane

Nie wedka czyni wedkarza.




Urso
Administrator
*****
Wiadomości: 1328


Holandia

Chcieć to móc


WWW
« Odpowiedz #1 : 30 Października 2006, 17:51:37 »

Dostałem dzisiaj też coś dobrego, czym warto się podzielić. Miałem naprawdę niezły ubaw  Laughing


>> Autentyczne dialogi pilotów:
>>
>> Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
>> Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
>> Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...
>>
>> Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
>> Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
>> Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe
>> dwa silniki.
>>
>> Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
>> Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
>> Pilot: Wiedeń?
>> Wieża: Tak.
>> Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
>> Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
>>
>> Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
>> "Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie
>> pokazuje...."
>> Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
>> "Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"
>>
>> Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
>> Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
>> Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
>>
>> Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
>> Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
>> Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
>> Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
>> Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
>>
>> Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
>> Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
>>
>> Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
>> Pilot: Tak.
>> Wieża: Tak, co?
>> Pilot: Tak, proszę pana.
> ;>
>> Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
>> Pilot: Wtorek by pasował...
>>
>> DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za
>> dużej prędkości przy podejściu.
>> Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda.
>> Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na
>> światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
>>
>>
>> Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia
>> kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu.
>> Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
>> odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części
>> kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym
>> lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanic y są
>> pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych
>> przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone
>> przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z
>> wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
>>
>> P = problem zgłoszony przez pilota
>> O = Odpowiedź mechaników
>>
>> P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
>> O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
>>
>> P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
>> przyziemia bardzo twardo.
>> O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
>>
>> P: Coś się obluzowało w kokpicie.
>> O: Coś umocowano w kokpicie.
>>
>> P: Martwe owady na wiatrochronie.
>> O: Zam ówiono żywe.
>>
>> P: Autopilot w trybie \\'utrzymaj wysokość\\' obniża lot 200 stóp/minutę.
>> O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
>>
>> P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
>> O: Ślady zatarto.
>>
>> P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
>> O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
>>
>> P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
>> O: Właśnie po to są.
>>
>> P: Układ IFF nie działa.
>> O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.
>>
>> P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
>> O: Przypuszczalnie jest to prawda.
>>
>> P: Brak silnika nr 3.
>> O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
>>
>> P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
>> O: Samolot upomniano b y przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
>>
>> P: Radar mruczy.
>> O: Przeprogramowano radar by mówił.
>>
>> P: Mysz w kokpicie.
>> O: Zainstalowano kota.
>>
>> P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
>> O: Usunięto pilota z samolotu.
>>
>> P: Zegar pilota nie działa.
>> O: Nakręcono zegar.
>>
>> P: Igła ADF nr 2 szaleje.
>> O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.
>>
>> P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
>> O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
>>
>> P:3 karaluchy w kuchni.
>> O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.
Zapisane

Z wędkarskimi pozdrowieniami
Tomek
G R U

Wiadomości: 132

Warszawa


« Odpowiedz #2 : 30 Października 2006, 18:38:26 »

To jest chyba druga częśc tego co wysłał Urso.

> American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze
jedno: po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierze
na końcu pasa.
> Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdzcie na
Odloty na 124,7.Słyszeliście co mówił American 702
> Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start odebrane,
słyszeliśmy American 702 i już zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową.
>
> Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami...
> Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieża!?
>
> Majacy wyjatkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do
zrobienia okrążenia nad lotniskiem.
> 727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem
kosztuje nas dwa tysiące dolarów
> Kontroler odpowiedział bez zastanowienia: Zrozumiałem i poprosze za
cztery tysiące!?
>
> Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należa do
> niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że bedziesz wiedział, gdzie jest
twoja
> bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich
strony. Tak
> wiec z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej
wymiany
> zdań między kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem
British
> Airways 747 Speedbird 206.
> Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z
pasa lądowania.
> Ground: Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki.
> Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
> Kontrola naziemna: Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
> Speedbird 206: Chwile, Kontrola, szukam mojej bramki.
> Kontrola (z arogancką niecierpliwością): "Speedbird 206, co, nigdy
nie byłes we Frankfurcie!?"
> Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym
Boeingu, ale wtedy nie lądowałem.
>
> Mechanik z Pan Am 727 czekajac na pozwolenie na start w Monachium,
uslyszal co ponizej:
> Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
> Kontrola (po angielsku): Jezeli chcesz odpowiedzi, musisz pytac po
angielsku.
> Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w
Niemczech. Dlaczego mam mówic po angielsku?
> Nierozpoznany glos (z pieknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliscie
te cholerna wojne!
>
> Pilot do wiezy: Moge prosic o podanie czasu, tak z grubsza
> Wieza: Jest wtorek, prosze pana.
>
> Pilot helikoptera do kontroli podejscia: "Tak, jestem 3000 stóp nad
namiarem Cubla."
> Drugi glos na tej samej czestotliwosci: "NIE! Nie mozesz! Ja tez
jestem na tej samej wysokosci nad tym samym namiarem!"
> Krótka przerwa, po czym odzywa sie glos pierwszego pilota (bardzo
glosno):
> "Ty idioto! Ty jestes moim drugim pilotem!"
>
> Pilot: Wieza, co robi wiatr?
> Wieza: Wieje. (smiechy w tle)
>
> Samolot linii SABENA zatrzymuje sie za samolotem KLM-u na
zatloczonej drodze podjazdowej, w oczekiwaniu na start.
> SABENA do KLM na czestotliwosci kontroli: "KLM, czwarty w kolejce na
start, zglos sie na 3030"
> Po paru minutach SABENA wola znowu: "KLM, trzeci w kolejce na start,
zglos sie na 3030"
> Znów brak odpowiedzi, wiec SABENA wola kontrole: "Wieza, powiedzcie
maszynie KLM przed SABENA 123, zeby sie do nas zglosili na 3030"
> I wtedy wlacza sie zaloga KLM-u: "Wieza, powiedz SABENie, ze
profesjonalisci z KLM nie wchodza na prywatne kanaly, podczas gdy
powinni byc na nasluchu wiezy."
> SABENA odpowiada na to: "Dobra wieza, nie ma sprawy, tylko powiedz
tym profesjonalistom z KLMu, ze nie zdjeli szpilek blokujacych podwozie
> (chwilaciszy)
> KLM: "Wieza, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki."
>
> BOAC (mówiac jezykiem angielskim z akcentem z ekskluzywnej szkoly
prywatnej):
> Heathrow Centre, tu British Airways Speedbird lot 723
> Heathrow Centre: British Airways Speedbird lot 723, tu Heathrow
Centre, slucham?
> BOAC: Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723 chce
przekazac wiadomosc
> HC: British Airways Speedbird lot 723, Heathrow Centre gotowy do
przyjecia wiadomosci
> BOAC: Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723, podaje
wiadomosc: Mayday, Mayday, Mayday...
>
> Wieza: "Airline XXX, wyglada na to, ze macie otwarte drzwi
przedzialu bagazowego"
> kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek): "A, dzieki wieza, ale
patrzycie na nasze drzwi od APU*"
> Wieza: "OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start"
> Kapitan: "Pozwolenie na start, Airline XXX"
> wieza (podczas, gdy samolot koluje do startu): "Airline XXX, eee....
wyglada, ze twoje APU gubi bagaz."
> *APU, czyli Auxiliary Power Unit (jednostka zasilania pomocniczego) -
> pomocniczy silnik dostarczajacy moc elektryczna, hydrauliczna lub/i
pneumatyczna.
>
> uslyszane na czestotliwosci BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
> czlonek zalogi: "Zaraz! Daliscie nam takie wskazanie altimetru,
jakbysmy byli 15 stóp pod ziemnia!"
> wieza: "No to peryskop do góry i kolowac do rampy!"
>
> wieza: "... a tak dla informacji, byles troche na lewo od linii
centralnej podczas podejscia."
> Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot byl troche na prawo."
>
> Cessna 152: "Mój poziom lotu trzy tysiace siedemset (370 tys. stóp)."
> kontroler: "W takim razie skontaktuj sie z centrum kosmicznym w
Houston."
>
> pilot-uczen: "Zgubilem sie; jestem nad jakims jeziorem i lece na
wschód"
> kontroler: "Zrób wielokrotnie skret o 90 stopni, to bede mógl cie
znalezc
> na radarze"
> (krótka przerwa...)
> kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje
natychmiast skrecic na zachód..."
>
> kontrola lotów lotniska O'Hare (Chicago): "USA 212, pozwolenie na
podejscie do 32 lewy, utrzymaj predkosc 250 wezlów (* ok. 463 km/h)"
> USA212: "Przyjalem. Jak dlugo mam utrzymac te predkosc?"
> kontroler: "Jak potrafisz, to az do rekawa"
> USA212: "No dobra, ale lepiej uprzedz kontrole naziemna"
>
> kontroler: "USA353, zglos sie na czestotliwosci 135,60, Cleveland
Center."
> przerwa
> kontroler: "USA353, zglos sie na czestotliwosci 135,60, Cleveland
Center!"
> przerwa
> kontroler: "USA353 jestes jak moja zona, nigdy nie sluchasz!"
> pilot: "Center, tu USA553, moze gdybys nie mylil imienia swojej
zony, to by lepiej reagowala!"
Zapisane
Sławek

Wiadomości: 316


Polska północna :)

wobki


« Odpowiedz #3 : 30 Października 2006, 19:01:58 »

To i ja coś dodam

- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!

- Jak wygląda hinduska wersja rosyjskiej ruletki?
- Gra się na flecie przed 6 kobrami. Jedna z nich jest głucha.

 Wczoraj miałem trudny dzień. Oddałem wypłatę kochance, a żonie -
przez pomyłkę - przyniosłem szampana i kwiaty. Obie kobiety były
szczęśliwe...


Babcia klozetowa w klubie nocnym znalazła jakąś tabletkę.
Rano calutkie miasto błyszczało czystością.


Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z
niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego
sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd
rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez
środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej nory. Już jest
przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy a na niej
malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod
nosem:
- Jak dzieci, k... , jak dzieci...


Telefon do radia. Glos kobiecy:
- Dzien dobry, chcialam powiedziec, ze
znalazlam dzis rano portfel. W srodku
bylo trzy tysiace zlotych w gotowce, oraz
czek na okaziciela opiewajacy na sume
10.000 euro. Bylo tez prawo jazdy na
nazwisko Stanislaw Kowalski
zamieszkaly przy ulicy Koszarowej 15 m
6 w Warszawie. Mam w zwiazku z tym
mala prosbe:
- ... prosze panu Stasiowi puscic jakis
fajny kawalek z dedykacja ode mnie!
Zapisane

Pozdrawiam i połamania kija życzę Smiley
Sławek

Wiadomości: 316


Polska północna :)

wobki


« Odpowiedz #4 : 30 Października 2006, 19:08:04 »

I jeszcze

Stoi krowa nad brzegiem rzeki i pali trawkę. Przymulona, wzrok mętny.
Podpływa do niej młody bóbr i pyta:
- Ty, krowa - co Ci tak dobrze?
Krowa na to:
- A, palę sobie trawkę.
>Bóbr:
- A co to jest?
Krowa:
- Nie wiesz? Aaaa, młody jesteś. Weź tu skręta, zaciągnij się porządnie,
zanurkuj sobie, popłyń do swego żeremia, wróć, wypuść dym i zobaczysz, jakie
to przyjemne.
Jak postanowili, tak zrobili. Boberek zaciągnął się, zanurkował, ale że
pierwszy raz, więc od razu pod wodą zaczęło go brać. Wynurzył się więc i
położył na brzegu. W tym momencie podpłynął do niego hipopotam i zapytał, co
mu tak dobrze. Bóbr opowiedział o krowie, która stoi nad brzegiem i daje
pociągnąć trawkę. Hipopotam zanurkował więc, podpłynął do krowy, wynurzył
się przed nią i powiedział:
- Cześć!
Na to krowa, krztusząc się dymem, krzyknęła:
- Bóbr! K...a!!! Wypuść powietrze!

i ostatnio na czasie - "Samotność w sieci - wersja prowincjonalna":
On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma
włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej
Polsce. Ma włączone GG.
ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu
spoktali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"...
Zapisane

Pozdrawiam i połamania kija życzę Smiley
G R U

Wiadomości: 132

Warszawa


« Odpowiedz #5 : 30 Października 2006, 19:31:13 »

W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika. Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmmmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Taaaak? A na jakiej gra pozycji?
Zapisane
G R U

Wiadomości: 132

Warszawa


« Odpowiedz #6 : 30 Października 2006, 20:50:18 »

Chorobliwie nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Przez godzinę zbierał się... Wreszcie podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna popatrzyła na niego i wrzasnęła:
- Nie! Nie chce rozmawiać chcę się z Tobą przespać!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczęli im się przyglądać. Przerażony chłopak wrócił chyłkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach.
Na to chłopak ile sił w płucach:
- Dwie stówy ci wystarczą?!
Zapisane
jaca

Wiadomości: 3661


Jelenia Góra

multi-obsesja


« Odpowiedz #7 : 30 Października 2006, 22:05:17 »

Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
-Pan sie lapie w tej logice panie Profesorze?
-Oczywiscie, co za pytanie!
-To ja mam taka propozycje panie Profesorze: zadam panu pytanie i jesli pan
nie odpowie stawia mi pan 5, a jesli pan odpowie wywala mnie pan na
zbity pysk.
-OK, niech pan pyta...
-Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne ale nielegalne, a co
nie jest ani logiczne ani legalne?
Profesor nie znal odpowiedzi wiec postawil studentowi 5; wola swojego
najlepszego studenta i pyta go o odpowiedz...
Ten mu natychmiast odpowiada:
-Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta, co jest legalne ale
nielogiczne.
-Pana zona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne.
-Pan stawia kochankowi swojej zony 5, chociaz powinien go pan wywalic na
zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
Zapisane

Życie jest jak bieg na sto metrów, im szybciej biegniesz tym szybciej się kończy
jaca

Wiadomości: 3661


Jelenia Góra

multi-obsesja


« Odpowiedz #8 : 01 Listopada 2006, 17:50:53 »

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
Zapisane

Życie jest jak bieg na sto metrów, im szybciej biegniesz tym szybciej się kończy
rabarbar

Wiadomości: 639


korbiarz :-)


« Odpowiedz #9 : 01 Listopada 2006, 19:18:04 »

W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do was nie przyszedł!
Zapisane

Pozdrowienia
Beer
Urso
Administrator
*****
Wiadomości: 1328


Holandia

Chcieć to móc


WWW
« Odpowiedz #10 : 01 Listopada 2006, 21:52:02 »

 Laughing  ok
Zapisane

Z wędkarskimi pozdrowieniami
Tomek
Pike
Administrator
*****
Wiadomości: 2693


Poznań


WWW
« Odpowiedz #11 : 06 Listopada 2006, 13:31:03 »

CYTAT DNIA
Biatlonistka Malgorzata Ruchala:
"Na pewno po slubie nie bede nosila podwójnego nazwiska, bo mój narzeczony
nazywa sie Piotr Bosko"

 Laughing
Zapisane

JJ

Wiadomości: 3591


Jabłonna


« Odpowiedz #12 : 06 Listopada 2006, 13:42:30 »

 Grin Grin Grin Grin
Zapisane

Pozdrawiam
Michumm

Wiadomości: 1730


Nysa/Wrocław


« Odpowiedz #13 : 06 Listopada 2006, 14:49:46 »

 Grin Grin Grin Grin Grin Grin Grin Grin Grin Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing ok
Zapisane

Nie wedka czyni wedkarza.




Leszek

Wiadomości: 435


Gdynia


« Odpowiedz #14 : 06 Listopada 2006, 15:08:24 »

 Grin Grin ok

Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 151 Do góry Drukuj 
« poprzedni następny »
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2011, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!