http://www.multiplikator.pl
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?
29 Marca 2024, 15:32:15

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
GALERIA:
prosimy o publikowanie tylko tych zdjęć z rybami, które są zgodne z zasadą "no kill".
131180 wiadomości w 5714 wątkach, wysłane przez 2628 użytkowników
Najnowszy użytkownik: blak-blek
* Strona główna Pomoc Szukaj Galeria Zaloguj się Rejestracja
+  Forum Multiplikator.pl
|-+  Wędkarstwo Castingowe
| |-+  Doniesienia znad wody (Moderatorzy: Urso, Pike)
| | |-+  Pstrągi- tuż tuż
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 Do dołu Drukuj
Autor Wątek: Pstrągi- tuż tuż  (Przeczytany 28955 razy)
Michumm

Wiadomości: 1730


Nysa/Wrocław


« Odpowiedz #45 : 09 Grudnia 2006, 22:44:00 »

Węzeł jest zderzakowy jest oczywiscie niezastapiony, podczas wypraw wedkarskich.
Zapisane

Nie wedka czyni wedkarza.




JJ

Wiadomości: 3591


Jabłonna


« Odpowiedz #46 : 09 Grudnia 2006, 22:49:12 »

Dzięki  ok Beer
Zapisane

Pozdrawiam
tomek72

Wiadomości: 399


Toruń


« Odpowiedz #47 : 09 Grudnia 2006, 23:06:46 »

Pike
ja tez..WIELKIE DZIEKI!!!
Zapisane
Yukon

Wiadomości: 132



« Odpowiedz #48 : 09 Grudnia 2006, 23:07:28 »

Ja nie jestem do końca przekonany czy plecionka jest lepsza od żyłki zwłaszcza w temacie pstrągów. Kiedy zaczynałem przygodę z pstrągami o plecionkach i dobrych multikach nie było jeszcze słychać. Dobra , markowa żyłka o średnicy 0,20 - 0,22 zawsze była podstawą linki pstrągowej. Oczywiście, gdy pojawiły się plecionki - spróbowałem. Ale nie zachwyciły mnie - dlaczego ? Plecionka jest linką bardzo " towarzyską " bezkompromisowo plątającą się w nabrzeżnych zaroślach ( łowię przeważnie na małych ,  piekielnie zakrzaczonych rzeczkach ), zwłaszcza jak przymierzam się zająć dobrą pozycję do rzutu i wpatrzony w miejscówkę pstrąga  nie bardzo wtedy kontroluję co dzieje się z wędką - żyłka w takich sytuacjach dość łatwo daje się uwolnić, plecionka -nigdy. Łowiąc na przynęty skręcające linkę w wypadku żyłki dość sprawnie radzę sobie z węzełkami , przy plecionce "dobry " węzełek - to odcięty węzełek.
Takie sytuacje rozpraszają i często mnie irytują. Jak poluję to sprzęt i ja stanowimy jedno , liczy się taktyka, celny rzut, podejście ryby.
 Na koniec tego sezonu pstrągowego łowiłem multikem i żyłką 0,22. Nie zauważyłem aby "pęczniała " na szpulce co często jest używane jako argument przeciwko niej, rzuty oddawałem bez specjalnych problemów w upatrzone miejsca ( łowiłem na sporej rzece- Bóbr ) a i odczucia holu walczących pstrągów na dobrze amortyzującej żyłce są ciepłym uzupełnieniem wrażeń emocjonującego holu. Plecionka przekazuje na pewno dużo więcej "informacji " ale nie jestem przekonany do końca czy jest to potrzebne przy łowieniu pstrągów.
Ale ponieważ tęższe umysły od castingu zdecydowanie preferują plecionkę to ja jeszcze raz spróbuję podejść "kropkowańce" multikiem i plecionką. Może coś w tym temacie przeoczyłem - zobaczymy.
                                                                           Pozdrawiam; Yukon
Zapisane
Jarek
Gość
« Odpowiedz #49 : 09 Grudnia 2006, 23:17:26 »

Pike, a co sądzisz o takim wężle. Do tej pory zawsze taki stosowałem.

[załącznik usunięty przez administratora]

[załącznik usunięty przez administratora]
Zapisane
Michumm

Wiadomości: 1730


Nysa/Wrocław


« Odpowiedz #50 : 09 Grudnia 2006, 23:28:13 »

Tyż dobre, Cheesy
Zapisane

Nie wedka czyni wedkarza.




tomek72

Wiadomości: 399


Toruń


« Odpowiedz #51 : 09 Grudnia 2006, 23:38:32 »

Jarku, tez do połączeń stosowałem zawsze ten Twój węzeł....i stąd było moje pytanie do Pike,a...Węzełek który pokazałes to typowy zderzak, który stosujemy do wiązania identycznych lub zbliżonych średnic. Ten węzeł moim zdaniem nie nadaje się do wiązania takiego o który pytałem...bo..Zauważ, że odcięcie jest na pierwszym ogniu do tego by zaczepić o przelotkę, do tego przy połączeniu żyłki z plecionkom nie będziemy tak naprawde wiedzieć jak zachowa się druga częśc węzła..prawdopodobnie się trochę wygnie i nie będzie to węzęł spięty w linii prostej...dodatkowo w węźle Pika żyłka wychodząca, która w Twoim węxle jest akurat odcięta będzie nadawała pewną opływowość....a w węźle zderzakowym będzie płaszczyzną, która może zawadzać o przelotki...Ale ja nie jestem oczywiście Pike....i On Ci na pewno podpowie coś bardziej konkretnego....
Zapisane
Jarek
Gość
« Odpowiedz #52 : 09 Grudnia 2006, 23:52:22 »

Tomek72, wątpliwości podobne do Twoich, skłoniły mnie do zadania tego pytania.
Zapisane
jaca

Wiadomości: 3661


Jelenia Góra

multi-obsesja


« Odpowiedz #53 : 10 Grudnia 2006, 09:33:06 »

Jarku, właśnie ten węzeł opisałem, wiem gdzie jest zaprezentowany ok i skąd go skopiowałeś Laughing, nie chciałem reklamować tej strony Laughing
Tomku, przy tym węźle nic się nie zaczepia o przelotkę, jest ok ok, najprościej jest sprawdzić
Zapisane

Życie jest jak bieg na sto metrów, im szybciej biegniesz tym szybciej się kończy
Sławek

Wiadomości: 316


Polska północna :)

wobki


« Odpowiedz #54 : 10 Grudnia 2006, 10:08:20 »

@Yukon
Ja na codzień łowię pstrągi na stosunkowo dużej rzece. Oczywiście przyznaję, że plecionka lubi się czepiać do zarośli. Jednak wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Kiedyś, gdy zaczynałem łowić pstrągi przeszkadzały mi gałęzie zwisające nad wodą. Teraz to nawet lubię, a do łowienia pod nimi po prostu się przyzwyczaiłem. Na początku również łowiłem pstrągi na żyłkę. Dlaczego przestałem? Po pierwsze nie lubię zaśmiecać rzeki. Większość przynęt wyciągam z zaczepów po rozgięciu haków. Po drugie łowię na stosunkowo duże woblery. Wiele razy zdarzyło mi się widzieć następujący wypadek. Na woblera "najeżdża" spory pstrąg (przynęty poza pyskiem już nie widać). Zacinam go. Po dwóch czy trzech bujnięciach pstrąg otwiera pysk i wobler wypada. Nie zdarzyło mi się to przy małych ptrągach a dopiero przy takich powyżej 40-45 cm. Co jest przyczyną? Czasami atakujący pstrąg bardzo mocno ściska przynętę w pysku. Miałem już takie sytuacje, że odhaczając czterdziestaka zauważałem kotwice przygięte do środka. Sposób w jaki była zacięta ryba raczej wykluczał możliwość przygięcia ich w trakcie holu. Niektórzy pstrągarze nazywają to szczękościskiem. Skoro tak, to rybę trzeba mocno zaciąć by choć trochę przesunąć w jej pysku woblera. W związku z tym łowię na dosyć mocne kije i plecionkę. Po zacięciu po prostu odkręcam hamulec na prawie minimum. Chyba, że ryba jest przeznaczona do wypuszczenia to staram się ją jak najszybciej wyjąć. Przy dużych normalna walka może doprowadzić do rozerwania pyska.
Dlatego właśnie łowię na plecionkę zawsze gdy tylko mogę. Gdybym łowił na inne przynęty może mój wybór byłby inny. Nie wiem, bo uwielbiam łowić na woblery (od jakiegoś czasu tylko swoje na dodatek).
Wniosek: wybór żyłka czy plecionka może zależeć od wielu czynników, które w teorii trudno przewidzieć Smiley.
Pozdrawiam
Zapisane

Pozdrawiam i połamania kija życzę Smiley
Pike
Administrator
*****
Wiadomości: 2693


Poznań


WWW
« Odpowiedz #55 : 10 Grudnia 2006, 16:58:29 »

Yukon, mam bardzo małe doświadczenie w łowieniu pstrągów, zdaje sobie sprawę z tego, że w wielu sytuacjach żyłka będzie się lepiej sprawdzała. Łowię plecionką, bo kiedy wyłączę wszystkie hamulce to szpula z żyłką jest znacznie trudniejsza do kontrolowania.
Zdaję sobie sprawę także z tego, że w miarę nabierania doświadczenia moje poglądy mogą się zmienić.
Zapisane

Tarłoś

Wiadomości: 320


Gdańsk


« Odpowiedz #56 : 10 Grudnia 2006, 18:19:02 »

Witam

To i ja dołoże kamyczek do tej dyskusji.

Świadomie łowię pstrągi od 1996 roku czyli 20 lat. Na początku oczywiście nie było wyjścia więc stosowałem żyłkę i to tak książkowo polecaną czyli 0,20. Potem stwierdziłem że łowię za grubo i przesiadłem się na 0,18 w porywach do 0,16 ( zawsze bardzo bobrą i często zmienianą 3 do 5-ciu razy w sezonie). Łowiło się przyjemnie choć solidny zaczep zdecydowanie weryfikował objętość mojego pudełka. Jakoś omijały mnie naprawdę duże pstrągi, a to się spięly, a to nie zaciąłem w tempo, a to minęły się z przynętą ( w okresie tym łowiłem głównie obrtówkami). Tłumaczyłem sobie to: za miękkim kijem, zbyt rozciągliwą żyłką.
Zacząłem strugać woblery,  łowić na nie i sprawa zaczęła się jeszcze bardziej komplikować - poprostu nagminnie spadały mi ryby podczas holu, straciłem w tym okresie mnóstwo pięknych ryb. Wybawieniem stała się plecionka, która zaczęła pojawiać się w sklepach ( Cora Strong ). Połączenie wobler+plecionka+stosunkowo miękki kij+dobrze ustawiony hamulec to było to. Ryby się nie spinały, czucie przynęty było rewelacyjne, a i straty w przynętach były bardzo małe. Wszystko było by ok gdybym nie zdecydował się na nowy kij. Kij o zdecydowanie szybszej akcji - poprostu mocniejszy. Znowu zaczęły spadać ryby, odbijać się od przynęty po ataku ( dodam, że nie były to małe ryby).  Wtedy to właśnie nastąpił wielki come back do żyłki , ale już nie 0,16-0,18 tylko do minimum 0,25 do 0,28( tat, tak 0,28). Twierdzę, że pstrągowi nie przeskadza stosowanie grubej żyłki. Wiem co teraz pomyślicie! Przecież żyłką 0,28 nie da się komfortowo łowić małymi przynętami. Zgadza się, ale ja nie stosuje mniejszych woblerów niż 6-7 cm, a najczęściej 7,5 cm, obrotówki też zaczynają się od nr 3 ( w 90 % Mepss Aglia lub Comet). Nuczyłem się i przekonałem się łowić dużymi przynętami i zacząłem mieć wyniki. Do takich przynęt nie startują małe pstrągi, nie kaleczę maluchów a jak już coś siądzie to nie jest to mała rybka.
Tak pokrótce wygląda moja ewolucja od pstrągarza łowiącego książkowo czyli delikatnie i na małe przynęty do pstrągarza łowiącego ryby.
Pstrągi łowię na korbę i nie prędko się przesiąde na multika, tak jak pisałem łowię grubo, 12-sto funtowym Compositem o cw do 21 gram z żyłką Stroft 0,25 na jednej szpuli i do zadań specjalnych 0,28 też Stroft. Na takim zestawie jestem w stanie zaciąć każdą rybę jak i przytrzymać na krótkim dyszlu nawet 60 -taka, a i przynęt nie tracę tak dużo jak na ciękiej żyłce. 
Także reasumując do takiego sposobu jakim łowię (mocna wędka, duże przynety) wg mnie nadaje się tylko żyłka.

Pzdr.
Tarłoś


Też odliczam już dni do rozpoczęcia sezony, a to już za dwa tygodnie. Grin
Zapisane

Pozdrawiam
 Tarłoś
Tarłoś

Wiadomości: 320


Gdańsk


« Odpowiedz #57 : 10 Grudnia 2006, 18:35:17 »

Zapomniałem dodać, że łowię raczej na dużych rzekach. Na mniejsze rzeki będę składał delikatnieszy zestaw i nie wykluczone, że  zacznę stosować plecionkę, gdyż wędkę będę budował na szklanym blanku ( Seeker ) co za tym idzie zdecydowanie wolniejszę niż mój CD.
Pzdr.
Tarłoś
Zapisane

Pozdrawiam
 Tarłoś
Łukasz Masiak
Klub
*
Wiadomości: 173


Gdańsk


WWW
« Odpowiedz #58 : 10 Grudnia 2006, 18:38:24 »

 Zgadzam się z przedmówcą niżej żyłki 0,25 pod wobler(raczej 9cm) nie schodzę wyjątkiem są jjigi gdzie stosuję żyłkę 0,22 . Przy jigach żyłka ma tę przewagę , że przynęta wolniej tonie i jet odporniejsza na przetarcia od linki. Kije też mam raczej nie pstrągowe 10-15 lb o pełnym ugięciu. Ale może wynika to z tego , że łowię w miejscach podobnych do Tarlos. Nie twierdze  że to jedyna słuszna droga ,ale w ten sposób tracę miej ryb i rzadko siada jakiś maluch.Z plecionką mam kiepskie doświadczenia na pstrągach, chociaż okonie łowię najczęściej na linke , ale zawsze z przyponem  z żyłki. Należy pamiętać że nurt + wobler mocno wygina wędzisko i przy przesztywnieniu zetawu ryba się odbija i nie może usiąść dobrze na przynęte.  Pozdrawiam
Zapisane

Z Pozdrowieniami Łukasz Masiak Rodmas
Łukasz Masiak
Klub
*
Wiadomości: 173


Gdańsk


WWW
« Odpowiedz #59 : 10 Grudnia 2006, 18:43:17 »

Zapomniałem dodać, że łowię raczej na dużych rzekach. Na mniejsze rzeki będę składał delikatnieszy zestaw i nie wykluczone, że  zacznę stosować plecionkę, gdyż wędkę będę budował na szklanym blanku ( Seeker ) co za tym idzie zdecydowanie wolniejszę niż mój CD.
Pzdr.
Tarłoś

Aż takie wolne to nie są, mają potworną zbieżność .Seekery takie dolniki mają że ryby same się zacinają Grin(kurka prawie jak slogan reklamowy)
Zapisane

Z Pozdrowieniami Łukasz Masiak Rodmas
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 7 Do góry Drukuj 
« poprzedni następny »
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2011, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!