Pepol, marne to pocieszenie zapewne, ale u mnie też cieniutko. Wiele już godzin bez brania Bolka.. Nie mam ostatnio czasu regularnie przysiąść z dnia na dzień, żeby poobserwować wodę przy różnej pogodzie, ale miejsca które niedawno jeszcze darzyły, teraz jak studnie. Nieważne płytko czy głęboko, wartko czy leniwie, małe przynęty, średnie, duże, wolno, średnio, szybko, samo dno, wpół wody, wierzchem... nic. Albo robię coś wyraźnie nie tak, albo wyniosły się zupełnie, z całkiem długiego odcinka...
Gdyby trafić na miejsce, w którym się zgrupowały...