Kazde zbijanie jest wstrętne, choc zapewne konieczne, ze wzgledu na problemy z wyżywieniem.
I tu się nie zgodzę.
Zabijanie nie jest wcale wstrętne, jeśli jest oczywiście celowe (mam tu na myśli cele żywieniowe, czy też atawistyczna potrzeba obrony terytorium przed wrogiem - oczywiście wśród zwierząt, a nie sport czy przejaw jakiejkolwiek eksterminacji). I nie ma tu nic do rzeczy problem z wyżywieniem, na świecie jest nadprodukcja żywności.
Czy wstrętnym jest to, że lew zabija antylopę w celu jej spokojnego spożycia w godzinach nocnych.
Niesądzę, tak jest skonstrułowana przyroda. Jest brutalna i nieokrzesana (...i śmierdzi, jak powiedziała znana pisarka Manuela Gretkowska
).
Nie mogę strawić ludzi - pseudoekologów, którzy w imię szczytnych celów (choć na ekologii nie znają się kompletnie lub maja mgliste o niej pojęcie) np. nawołują do masowego wykupywania karpii w hipermarketach i wypuszczanie ich do zbiorników wodnych. Nie maja bladego pojęcia,że jest to szkodliwe bo, chociażby z tego względu, że po pierwsze primo: karp nie jest przedstawicielem autochtonicznej fauny, po drugie primo
: niekontrolowane zarybienia prowadzą do zaburzeń w równowadze ekosystemów wodnych i powinno się to robić pod ścisłym nadzorem ichtiologów, po trzecie primo: najpawdopodobniej karp zdechnie, bo jest okropnie wyczerpany. (oczywiście nie bierz @Mara tej kwestii do Siebie, mówię ogólnie
)
To jest mniej więcej tak, jak próba wycierania ptaków np. z mazutu po katastrofie tankowca (pamiętacie "Exxon Waldes" u wybrzeży Alaski?) zamiast je w sposób humanitarny dobić, to sławetni bojownicy wycierali je z oleju napędowego, chociaż i tak były skazane na śmierć, w związku z ogólnym zatruciem organizmu zawiązkami węglowodorów.
Osobną kwestią jest sposób traktowania ryb przed i w trakcie sprzedaży (w ogóle humanitarne traktowanie i uśmiercanie zwierząt hodowlanych). Moim zdaniem ryby powinny być po wyłowieniu z zimochowów transpotrowane do sklepów po odurzeniu środkami znieczulającymi, podobnymi do tych jakie się stosuje podczas sztucznego tarła i oczywiście bezwzględnie szybko zabijane w trakcie sprzedaży.
Przepraszam za przydługi post, ale co roku zrzymam się w tej kwestii, a ośmieliłem się zabrać głos, ponieważ z wykształcenia jestem hydrobiologiem i ekologiem morza i co nieco naumiałem się.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę spokojnych i wesołych Świąt. Rybnego następnego sezonu i "odpowiednich" prezentów pod choinką
. Sith.