No i zaczęło się
Co prawda bez rewelacji. Dzisiejsze łowienie można uznać jako słabe, ale też dobre. Ryby były aktywne i się pokazywały. Na początku łowił tylko mój kolega. Kilka wyjść, wyjęty 30tak i ładna ryba spadła od razu po braniu. Potem mi wyskoczył 30tak ale nie udało się zapiąć. Później na innym odcinku wychodził mi pstrąg, dość ładny. Za pierwszy razem skubnął woblerka, potem pokazał się jeszcze dwa razy, ale już bez brania, szkoda. Na koniec kolega wyjął pstrąga 33cm. Wszystkie jego na Executora 7, flaogowca. Czyżby to ten wobler?
Pogoda zastała nas tragiczna, wiał porywisty wiatr (raz prawie nas wepchnął do wody
) i padał deszcz. Tragedia.
Reasumując wyjazd zaliczam jako udany. Pierwszy wyjazd a i ryby było widać, w wodzie i na brzegu
Za kilka dni kolejny atak!