To ja zaraportuje z polnocy .
Grobosc lodu w stolicy wynosi okolo 10/15 cm wiec smialo mozna smigac.
Bylem juz razy kilka jak na czlowieka lodu przystalo .Ostatni wypad w niedziele mialem calkiem ok 150 moze 200 petow i kilka takich w przedziale 30/45 cm .
Mialem ze soba 5 szt rybek podlodowych wlasnego wypostu .Juz przy drogiej dziorze maialem fryzjera i jedna rybka czyli 3 godziny szlifowania poszlo na marne .
Po kolejnych dziorach mialem juz dosyc petow bo gryzly w kazdej dziorze .Zaczalem weszyc cypelki i kanty .I jak za sprawa wbodowanego czujnika ryb czolem nie wiedziec czemu gdzie szukac i ze tam sa .No i sie nie mylilem .Ja zaczely bic to tylko do dolu i siedzi ,piekna zabawa .Kilowki na kiju .ale bylem tez rozczarowny bo zalozlem inna przynente ,lzejsz idelikatniej spadajaca i nic .Znowu pety .Jakies podbicie .Trzy dziory trzy pety .Zmieniam znowu na blyskawice ,szybki agresybny ,dosyc maly ale ciezki i znowu sie zaczyna .Fakt ze troche oszukiwalem bo na tym malym mialem cudowne kotwice i to tez pewien drobny ale istotny mankament .
20 min lowienia i cisza ,takie stadko wpada i wypada .Wyrzezbilem jeszcze z 30 dzior ale cisza znowu same pety .W miedzy czasie w tym calym amoku mialem potezne uderzenie ,niestety gapa ze mnie i nie poluzowalem blokady.Cos w stylu pocisku i pank po zylce .Do domu wracalem lekko zly ,dwie piekne rybki w morde .
Z drogiej zas strony fakt ze zaczelo klikac i znalzlem przepis garba juz dawno temu teraz tylko go lekko doszlifowuje /3 godzi jeden
.Kocham lowic na lodzie nie ma nic lepszego jak garaca kawa z T i kanapa ,siedzi se czlowiek na widaerku i medytuje .
////pety////male okonie w przedziel 5/15 cm