image1 image2 image3

Torron 2010

Jakiś czas po powrocie dzwoni telefon: Witaj Przemo, że co ??? Jaki przelew ??? Dobra to czekam do wieczora. Słyszę w słuchawce, że 15 maja jedziemy na szkiery - w sumie czemu nie, ok. jadę! Czas mija bardzo szybko zakupy, telefony i rozmyślania jak to będzie. Cały korytarz zawalony rupieciami. Jutro wyjazd. Jak to szybko minęło!

14 maja

Od rana czekam na Przemka i Czesia razem jednym samochodem jedziemy do Gdyni gdzie dołączą do nas Bartek, Jarek i Marcin. Szybkie pakowanko do łodzi i można ruszać w drogę. Do Gdyni dojeżdżamy bez żadnych przygód a w kolejce na prom spotykamy Dużego, Marafa, oraz Gawła z całą swoją familią.  Wjeżdżamy na prom a więc przygodę czas zacząć !

15 maja

Dopływamy do Kalskrony. Szwecja wita nas słoneczną  pogodą .Musimy dojechać ok. 250 km do Vastervick skąd Szwed przetransportuje nas na wyspę Torron. Po drodze mamy małą atrakcje turystyczną  tzn spotykamy łosia który chce nam “wskoczyć’’ pod koła samochodu jednak w ostatniej chwili rezygnuje z tego pomysłu. Po dojechaniu na miejsce i oczekiwaniu na przybycie Szweda w końcu ładujemy się do łodzi i wyruszamy w krótki rejs. Pierwsze chwile podróży nie robią na nas większego wrażenia lecz po chwili łódź osiąga pełną moc i dodatkowo pojawiają się wielkie kamienie gdzie by tylko nie spojrzeć.

 

Mimo wszystko szybko i bezpiecznie dopływamy na miejsce

Zostajemy zakwaterowani w dwóch domkach 2 i 4 osobowym. Każdy z nas szybko się rozpakowuje i szykuje sprzęt oraz zjada szybki obiad. Otrzymujemy łodzie Buri z Kuzynem wybierają białego crescenda z silnikiem 18 km ja z Wędkarzem331 dostajemy “żółtą łódź podwodną” z silnikiem 15 km. Późnym popołudniem wyruszamy w końcu na rybki i tu spotyka nas pierwsze rozczarowanie ryby nas unikają! Mimo wszystko nie poddajemy się i pojawia się pierwsza ryba którą łowi Czesiu.

Ogólnie tego dnia łowimy 3 ryby. Oby jutro było lepiej. Humor poprawia mi telefon od Rolka : UKOCHANY LECH MISTRZEM POLSKI  !!!  dzięki Tomku za telefon

16 maja

Ranek wita nas pochmurną pogodą jednak po całej nocy opadów przestało padać. Opływamy z Jarkiem naszą wyspę  w poszukiwaniu zębaczy  obławiamy wszystkie wystające z wody głazy graniczące z płytką i głęboką wodą. Niestety bez rezultatu. Kilkukrotnie opływamy również zatokę na drugim końcu wyspy jest tam tylko 30-50 cm wody i gęsty dywan z zielska tutaj nie da się łowić. Jak bardzo błędne było to rozumowanie okaże się bardzo szybko. Zmęczeni podróżą i emocjami związanymi z wyjazdem wczesnym popołudniem udajemy się na obiad i pozostajemy na kwaterze do końca dnia. Kilka chwil później zjawia się Bartek z Kuzynem oraz efektami połowów podobnymi do nas. Tymczasem zza chmur pojawia się słońce które nie opuszcza nas do końca naszego pobytu na wyspie. 
 Przemek z Czesiem wpływają do zatoki którą sobie odpuściliśmy i ……….łowią kolejne ryby  pływająca przeźroczysta olejowa sebilla daje szkolę innym przynętą chłopacy kończą dzień wynikiem 18 szczupaków.


17 maja

Udajemy się na sąsiednią wyspę gdzie w zatoce pierwszego dnia Czesiu zaliczył pierwszą rybę naszego wyjazdu. Notujemy z Jarkiem kilka brań jednak żadnej ryby nie wyholowaliśmy. Popołudniu łowimy za naszą wyspą gdzie meldują się nasze pierwsze ryby
Moja


I Jarka


18 maja

Na ten dzień zaplanowaliśmy wycieczkę na oddaloną ok. 7 km wyspę Smago. Jest ona położona bardziej w głąb szkierów liczymy na cieplejszą wodę i lepsze wyniki.


 Na początek łowienia w pierwszym dryfie na naszej łodzi melduje się 6 szczupaków w rozmiarówce podobnej z okolic naszej wyspy czyli 60-70 cm. Ja mimo wszystko jestem zadowolony ponieważ łowię swoją pierwszą rybę na Jacka

Po zjedzeniu kiełbaski z ogniska

 


udajemy się w drogę powrotną gdzie okazuje się że łódź Przemka może służyć również za holownik


Po uzupełnieniu braków paliwowych udajemy się na miejsce wskazane przez Christofa aby spróbować połowić śledzie. Zabawa jest przednia najtrudniej znaleźć i namierzyć ławice później to czysty relax dodam tylko ze my łowiliśmy na 15 m a szefostwo na 6-7m.

19-21 maja

Są to dni w których Pike i Buri dwoma łodziami szukają miejsc żerowania dużych szczupaków. Łowią o miejscach zgrupowań się śledzi oraz przy licznych skałach graniczących z płytką i głęboką wodą. Niestety nikt z nas nie natrafia na duże sztuki. Lodź nr 3 której obsada pierwszy raz jest na szkierach postanawia nadał obławiać zatokę za wyspą w której cały czas żeruje szczupak. Nie żałujemy swojej decyzji łowimy kolejno 22, 27 i 8 sztuk.

Są też tacy co próbują inaczej


I nawet na muchę łowią szczupaki


Podsumowanie

To był mój pierwszy wyjazd na szkiery. Czy było warto? Myślę że tak na pewno są to niesamowite chwile spędzone w miłym towarzystwie inna przyroda, woda o przejrzystości 4-5 m, świat bez telewizora i Internetu oraz mimo wszystko ryby których często u nas brakuje. W ciągu 7 niepełnych dni złowiliśmy ok. 185 szczupaków. Może nie powalały wielkością ale były. Największą rybę wyjazdu złowił Czesiu 78 cm. Jeżeli chodzi o przynęty to najwięcej ryb złowiliśmy na kolorystykę biało-niebieską z tym że jednego dnia killer następnego dnia nie notował nawet brania. Swoje ryby złowiłem na  prologic freestailer, slider makrela, oraz jerk gembali z gum dragon lunatic 12,5 i 15 cm oraz shakery 14 cm (mleko z brokatem i seledyn z zielonym)  Inni łowili ryby także na slidera holo, papuge, oraz na kolor CYP.  Dodać również musze że zastosowanie dwu trzy metrowego przyponu z żyłki znacznie poprawiało ilość brań. Cały wyjazd obłowiłem Elitką do 18 gr (nawet nie jęknęła przy rybie 77 cm) do jerków używałem Quantuma do 80 gr. Multiki to niezawodne curado 101 oraz Abu revo S. Ze sprzętu pomocniczego razem z Przemkiem używaliśmy map Navionics Gold które mimo swojej ceny moim zdaniem okazały się bardzo pomocne (większość kamieni perfekcyjnie zaznaczona i tych widocznych i tych podwodnych) co poprawiało znacznie bezpieczeństwo na wodzie. W dniu przyjazdu woda w okolicy naszych łowisk miała 7 stopni w dniu wyjazdu 15,5 stopnia co myślę że przyczyniło się do coraz lepszych brań.

Na zakończenie jeszcze kilka fotek:

 






 

 

Z wędkarskim pozdrawieniem KRIS

Zdjęcia: Kris, Wędkarz332, Czesław, Buri, Pike