Fenwick Aetos
- Szczegóły
- Kategoria: Sprzęt
- Opublikowano: czwartek, 12, wrzesień 2013 07:18
- Buri
Rok po otrzymaniu do testów wędzisk firmy Fenwick z serii HMG zostaliśmy poproszeni o wydanie opinii o wędkach z topowej serii Aetos. Po kilku miesiącach użytkowania, w różnych warunkach, postaramy się o nich powiedzieć kilka słów.
W nasze ręce wpadły trzy modele, jeden moderate - A661MLMC oraz dwa o akcji fast - A661MFC oraz A701MHFC. Ich parametry katalogowe prezentuje poniższe zdjęcie.
Wędziska mają ewidentnie zestopniowanie moce, nie ma mowy o podobieństwach i dublowaniu modeli. Ich parametry rzutowe optymalnie się nakładają pozwalając na łowienie praktycznie wszystkim, co mieliśmy w pudełkach.
Zacznijmy jednak od tego, co jest mało istotne w maszynach do ciężkiej i efektywnej pracy, ale zawsze zwraca naszą uwagę – wygląd i wykonanie. Rękojeści są mocno oryginalne, do czego Fenwick zdążył nas przyzwyczaić. Połączono tu klasyczny korek z korkogumą oraz nowoczesnymi, dzielonymi uchwytami Fuji. Całość robi dobre wrażenie. Rękojeści są wygodne i odpowiedniej długości. Dzielona rękojeść wykończona jest ładnymi pierścionkami w kolorze tytanu. Korek ma trochę szpachli, która jednak dzielnie zniosła nasze siermiężne użytkowanie. Mały minusik za niezbyt idealne spasowanie pierścionków między częściami uchwytu.
Blanki mają turkusowy kolor, który ładnie opalizuje w słońcu. Omotki czarne ze srebrnymi wstawkami. Niektóre jednak wyglądają inaczej niż zwykle. Zamiast nici użyto materiał imitujący włókno węglowe. Nici i lakieru na omotkach, jak to niestety w seryjnych kijach zwykle bywa, za dużo. Nie uznałbym tego jednak za wadę a jako standard w wędkach zbrojonych w fabrykach.
W wędkach z serii Aetos zastosowano (wg informacji producenta) przelotki tytanowe z tytanowymi wkładami. Nowość czy handlowy slogan? Trudno z tym dyskutować. Szkoda, że w kijach tej klasy nie dostajemy przelotek renomowanego producenta. Przelotki wyglądają jednak lekko i porządnie. Są także ciche podczas łowienia z plecionką, co świadczy o gładkości pierścieni.
Podsumowując. Wędki zbudowane bardzo porządnie z wykorzystaniem przyzwoitych materiałów. Design nowoczesny i ciekawy. Wyróżniają się na półce, to na pewno. Myślę, że mogą smiało konkurować z podobnie pozycjonowanymi cenowo produktami innych producentów.
Przejdźmy jednak do najważniejszego – walorów użytkowych. Dla lepszego poglądu używaliśmy tych wędzisk z różnymi kołowrotkami jak np. Abu Morrum 1601C, 1601C Mag, Revo LTX, 4601C3 czy Shimano Chronarch 101B.
Pierwsze, na co zwracamy uwagę, względem wszystkich modeli, to waga i wyważenie. Kije są bardzo lekkie a poprawne wyważenie powoduje, że waga ta jest jeszcze mniej odczuwalna.
Najwcześniej, bo już w kwietniu, zaczęliśmy łowić modelem najsłabszym (12lb) A661MLMC, głównie biegając za pomorskimi pstrągami. Kij wydaje się delikatny jak na deklarowane 12lb, zapowiada to jednak dobre właściwości rzutowe lekkich przynęt pstrągowych. Tak jest faktycznie. Wędka doskonale radzi sobie z przynętami o masie (skupionej) nawet 3g czy woblerami 4-5g pod warunkiem sparowania go z odpowiednim multiplikatorem o lekkiej szpuli (w tym wypadku Revo LTX). Paprochy na główce 4-5g można swobodnie wyekspediować na odległość 40-50m. Z typowym multiplikatorem klasy ML-M będziemy w stanie obsługiwać wygodnie od 6-7g. Kij idealnie dopasuje się do możliwości multiplikatora. Przynęty rzuca się precyzyjnie i z wyczuciem. Szczytówka jest szybka i pozwala na wyczuwanie turlającego się po dnie lekkiego jiga przywiązanego do naszej plecionki (na pstrągach była to linka Sufix Performance 15lb). Wszystko do ok.20g, to dla tego blanku optimum. Okoniowe gumy 5-7cm na główkach 5-10g latają naprawdę daleko i dają się kontrolować w pełni.
Moc kija jest realna. Swoje możliwości pokazał przy wyrywaniu zaczepów w pstrągowych rzeczkach (na lince nawet 15lb) i…holowaniu ładnych pstrągów i okoni. Część łowionych ryb lądowana była w ekstremalnie zaczepowych miejscach, na przysłowiową klatę. Głębsze ugięcie robi dla nas kawał dobrej roboty. Jeśli nie popełnimy błędu, ryba nie ma prawa spaść. Chwilowo moje lżejsze kije poszły w odstawkę i z powodzeniem łowię tym Fenwick`iem pstrągi i okonie pełnym wachlarzem przynęt, ponieważ daje możliwość podania lekkich przynęt bez obawy o niedostatek mocy przy próbie wyciągnięcia ryby z trudnego miejsca.
Kolejne dwa modele, A661MFC oraz A701MHFC, używaliśmy od maja, głównie przy łowieniu szczupaków. Obie wędki są szybkie, czułe i bardzo dynamiczne.
A661MFC jest bardzo uniwersalny. Pozwala łowić spokojnie przynętami o masie 5 jak i 25 gram. Doskonale sprawdził się przy łowieniu żarłocznych okoni, które dobrze brały na kopyta 3,5-4” na główkach 5-7g jak i szczupaków na większe płytko chodzące woblery jak np. Skinner 12. Okoniowe skubnięcia przekazywane są mocno i wyraźnie pozwalając na szybką reakcję. Nie mieliśmy okazji sprawdzić go na sandaczach, ale z całą pewnością sprawdzi się znakomicie przy letnich, lżejszych łowach. Wędzisko pozwala na osiąganie sporych dystansów oraz zapewnia pełne czucie przynęty w szerokim zakresie 10-35g (guma + główka). Cały tor i pracę przynęty mamy pod pełną kontrolą. Przy użyciu multiplikatora z lekką szpulą możemy z tego kija łowić naprawdę lekko mając ogromny zapas mocy. Ryby wyjeżdżają z wody bardzo szybko i pewnie. Bardzo przyjemnie łowi się tak lekkim wędziskiem, po wielogodzinnym machaniu ciężkim zestawem szczupakowym, dając odpocząć sfatygowanym rękom.
A701MHFC to mocna wędka. Dla mnie to taki złoty środek przy poszukiwaniu dużych szczupaków. Ma naprawdę sporo mocy, rzuca chętnie do 60-70g, ale nie jest sztywny i toporny jak klasyczne kije do ciężkich szczupakowych wabików. Idealnie podpasował mi do dużych gum takich jak Kopyto 6” czy Shaker 6” na główkach 7-30g. Czuły blank Aetosa szybko i precyzyjnie przekazuje to, co dzieje się pod wodą dając nam możliwość kontrolowania wabika i skutecznego prowokowania ryb. Przy prowadzeniu gumy kij pracuje szczytem, po braniu pozwala na skuteczne i mocne zacięcie, ale podczas holu łagodnieje i kładzie się głębiej. Spokojnie można czasem także sięgnąć po sporego jerka, któremu dzięki podatnej szczytówce będziemy mogli nadać naturalną pracę.
Poniższe zdjęcia ukazują ugięcia testowanych wędzisk pod rosnącym obciążeniem:
A661MLMC
A661MFC
A701MHFC
Jak widać, trzy wędki z serii Aetos (która notabene jest dużo bogatsza niż ta pokazania w recenzji) pozwolą tak naprawdę łowić większością posiadanych przynęt. Można by pójść o krok dalej i ograniczyć się do modeli 14 i 17lb i łowić nimi wszystkie jeziorowe drapieżniki na praktycznie dowolne przynęty. Modele 12lb i 14lb mogą posłużyć jako mocne kije pstrągowe (ja tak łowię).
Osobiście uważam serię Aetos za bardzo udaną. Można by poprawić kilka drobiazgów, które jednak użytkowo nie mają żadnego znaczenia. Trudno oczekiwać podejścia „custom” u masowego producenta. Połączono tu lekkość, czułość, dynamikę i wytrzymałość na przypadkowe uderzenia i przeciążenia w bardzo praktyczną i przyjemną całość. Przez kilka miesięcy nie udało nam się żadnego z nich uszkodzić. Aetosy to dobrze wykonane narzędzia, precyzyjne i skuteczne. Jeśli do tego dodać dożywotnią gwarancję i cenę poniżej tysiąca złotych okazuje się, że całkiem trudno znaleźć im konkurenta.
Z wędkarskimi pozdrowianimi
Buri