Solid (Abu Garcia) Blaze (of Glory)

Kategoria: Sprzęt
Opublikowano: poniedziałek, 03, marzec 2014 09:03
Logan

Historia Ambasadorów Abu Garcia trwa już ponad 60 lat. Śmiało można powiedzieć, że popularne „okrąglaki” w tym czasie zwojowały świat. Nie ma chyba kraju, w którym nie ma ich fanów, a czasem wręcz wyznawców. Stanowią definicję solidności i prostoty konstrukcji multiplikatora wędkarskiego. Przez dziesiątki lat ulegały różnym (najczęściej drobnym) zmianom. Zmieniały się kształty i kolory korbek, gwiazd hamulca czy paneli bocznych. Pomimo tego nawet najnowsze modele zachowują solidność i swój specyficzny, surowy styl.


Dlaczego zacząłem od firmy Abu? Przecież Sanger Iron Claw Solid Blaze HS 4601 LH poza numerycznym oznaczeniem w nazwie nie musi mieć nic wspólnego z flagowym produktem szwedzkiego producenta sprzętu wędkarskiego. Wystarczy jednak popatrzeć na zdjęcie, aby stwierdzić „wygląda jak Abu”. Wystarczy wziąć go w ręce, żeby dojść do kolejnych wniosków. Przecież to Abu! Jeżeli jednak komuś się nie skojarzy, co jest mało prawdopodobne, na dole od strony korbki możemy przeczytać napis „Made in Sweden by Abu Garcia”.


Nabyłem ten multiplikator głównie z ciekawości. Zastanawiało mnie ile w nim ze standardowych produktów rodem ze Szwecji. Po rozpakowaniu przesyłki wziąłem się do rozbiórki.

 

Wydrukowałem sobie schematy zarówno 4601 C3 jak i Record'a 41. Prześledźmy wszystkie różnice:


1. Szpula. Różnicę widać na pierwszy rzut oka. Płytsza, odchudzona wyfrezowanymi otworami. W kwestii łożyska oporowego wewnątrz szpuli Record’a nie potrafię się wypowiedzieć, gdyż nie mam obecnie dostępu do tego modelu. Dlatego pominę tę kwestię i obiecuję sprawdzić i zaktualizować informacje, jeśli uda mi się potwierdzić którąkolwiek z wersji. Niemniej jednak kształt i głębokość szpuli zbliża nas do serii Record.


2. Brak łożyskowania osi. Podobnie jak w C3, w przeciwieństwie do Record'a, nie ma łożysk w panelach, które podtrzymywałyby oś szpuli. Krok w drugą stronę, czyli w kierunku C3.


3. Przełożenie 6,3:1. Podobnie jak w C4 i Record 41.


4. Łożyskowana zębatka przenosząca napęd ze szpuli na wodzik. Kolejny krok w kierunku Recorda.


5. Łożyskowany wałek posuwu wodzika (wormshaft). Ciekawostka niewystępująca w żadnym z porównywanych rozwiązań.

Co prawda łożysko jest tylko jedno (po stronie przeciwnej do zębatki napędu), ale znacząco zmniejsz opory występujące w mechanizmie wodzika.


6. Szpula Avail teoretycznie pasuje, jednak po włożeniu jej do multiplikatora widać, że podobnie jak w Abu Record, jest nieco za wąska i łowienie staje się problematyczne.

Nie dostrzegłem innych różnic w testowanym multiplikatorze. Typowa dla szwedzkiego producenta konstrukcja. Zewnętrznie mamy ładne czerwone panele i ramę koloru „gunsmoke”. Nawiercana korbka i trochę inny profil końcówek gwiazdy hamulca walki to ostatnie różnice, które udało mi się znaleźć. Kwestie napisów pomijam.


Ponieważ udało mi się otrzymać od małżonki dyspensę na wyjazd wędkarski, postanowiłem zakończyć sezon 2013 rozpoznaniem walką. Jeden zestaw plus kilka przynęt. Skorzystałem z zaproszenia kolegi na dzierżawione przez niego niewielkie jeziorko. Szczupaki, którymi zarybił akwen trzy lata temu nie powalają może jeszcze swoimi rozmiarami, ale populacja jest duża i ma potężną bazę pokarmową w postaci olbrzymich ilości karasia i słonecznicy. Z racji rozmiarów ofiar, na tym łowisku sprawdzają się głównie małe jerki oraz średniej wielkości woblery i nieduże wahadłówki. W skład zestawu poza Solid Blaze’em, na którego szpulę nawinąłem plecionkę Power Pro 20lb (weszło około 90 metrów), wchodziła wędka Abu Garcia Harold Ensley Signature (1/4-1 oz. 10-20LB).


Na pierwszy ogień poszedł Salmo Sweeper 10 (19 gram). Zestaw miotał przynętę na niesamowite odległości. Wiał dość silny wiatr, ale bezproblemowo udawało się wykonywać rzuty w przeciwnym do podmuchów kierunku. Z wiatrem, przynęta osiągała odległości w okolicach lub powyżej 50 metrów. Następnie przyszedł czas na Rapalę X-Rap Subwalk. Najpierw w rozmiarze 9 cm (19 gram), następnie 7 cm (12 gram). Rzuty większą były porównywalne do tych wykonywanych Sweeperem. Mniejsza wersja nadal pozwalała na komfort rzutu, choć osiągała mniejsze odległości. Kolejnym etapem były rzuty wahadłówkami. Algi w rozmiarach od 2 do 0 nie stanowiły żadnego wyzwania dla tego zestawu. Dla ścisłości dodam, że Alga 0 waży 9 gram.

Ostatecznie przyszedł czas na różnej maści woblery w rozmiarze 6-8 cm. Lotniejsze konstrukcje takie jak Tomy Bait Roach czy BigBait Caster prują powietrze niczym pociski. Rzuty pod wiatr wymagają już co prawda pełnego panowania nad szpulą, jednak nadal cieszą osiąganymi odległościami. Koniec mojej rzutowej radości nastąpił po założeniu Salmo Minnow’a 7. Zawiodła kontrola szpuli i kilka kolejnych rzutów przynętą kończyło się splątaniem. Chciałbym to wyraźnie zaznaczyć, że problemem nie była za lekka względem możliwości multiplikatora przynęta, a jedynie braki niewykwalifikowanego adepta wędkarstwa oraz wpływ warunków atmosferycznych. W mojej opinii kołowrotek pozwoli na komfortowe rzuty przynętami od 7 gram. Trening, właściwy zestaw i delikatne operowanie zestawem pozwolą zejść z masą wabików trochę niżej.


Po ponownym zapięciu na agrafkę Salmo Sweepera 10 postanowiłem wreszcie połowić. Początkowo nic się nie działo. Po godzinie kolega Darek zaliczył pierwszego krótkiego. Kilkanaście minut później drugiego. Obie ryby ciut poniżej 50 cm. Wreszcie i ja doczekałem się brania. 60-tak umknął spod ręki pod łódkę i spiął się. Zimny wiatr coraz bardziej dawał się nam we znaki. Darek odpuścił. Ja postanowiłem oddać jeszcze dwa rzuty. Pierwszy rzut nie przyniósł reakcji ze strony ryb. Zrobiłem zwrot o 180 stopni i rzuciłem po raz ostatni. Po kilku obrotach korbką zrobiłem pauzę. Nagły podmuch wiatru wydął linkę w łuk. Po skasowaniu luzu poczułem, że coś siedzi... Widać czasem warto oddać jeszcze jeden czy dwa rzuty. W holu multiplikator spisał się rewelacyjnie. Pozwoliłem rybie na jeden odjazd w celu sprawdzenia płynności hamulca. Jest co najmniej zadowalająca. Reszta holu minęła bez niespodzianek, a Darek uprzejmie podebrał rybkę ręką. Mierzenie, fotka i szczupak 73 cm. wrócił do wody. Zabrakło 2 centymetrów do rekordu łowiska.


Uważam, że Solid Blaze to udana konstrukcja. Przy cenie zbliżonej do 4601 C3 polecał bym go osobom szukającym solidnego i niedrogiego multiplikatora do przynęt o masie od 7-8 gram. Średniej głębokości szpula oraz łożyskowany mechanizmów wodzika znacząco podnoszą komfort i jeśli zakres wagowy przynęt będzie dla użytkującego wystarczający nie wymagają dodatkowego tunningu. Do lekkiej szpuli Avail sugerował bym jednak wymianę przynajmniej mechanizmu posuwu wodzika na dwułożyskowy.

Z wędkarskimi pozdrowieniami

Logan

Autor zdjęć: Dariusz Górski