Fenwick HMG - test

Kategoria: Sprzęt
Opublikowano: środa, 21, listopad 2012 09:12
Pike
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w internecie wędki Fenwicka z serii HMG byłem miło zaskoczony i zaintrygowany. Nowoczesny design nawiązujący trochę do wędek custom dawał nadzieję, że będzie to ciekawa konstrukcja...
Kije do testów, kilka różnych egzemplarzy, otrzymaliśmy od polskiego dystrybutora -  firmy KR-FISHING. W tym tekście chcielibyśmy omówić dwa z nich, najmocniejsze modele z serii - GT66MH-MF oraz GT70MH-F. Na pierwszy rzut oka to bardzo ciekawe propozycje na uniwersalne kije szczupakowe.
 
 
ZAWARTOŚĆ ZESTAWU ORAZ GWARANCJA
Każdy Fenwick HMG objęty jest dożywotnią gwarancją. To bardzo odważne posunięcie przy produkcie z tej półki cenowej. Widać, że Fenwick jest pewny swoich produktów. Kij otrzymujemy w czarnym pokrowcu z logo producenta.
BUDOWA
Materiał blanku i jego cechy. Wędziska, jak podaje producent, zbudowane z są wysokomodułowych włókien węglowych wzmocnionych węglowym oplotem o strukturze pajęczyny, który ma dodatkowo zabezpieczać całą konstrukcję blanku. W rzeczywistości blanki są bardzo mięsiste i jak się okazało niezwykle wytrzymałe. Nie straszne im ciężkie traktowanie, siłowe wyciąganie zaczepów (na linkach przekraczających ”line rating”!), podnoszenie korzeni czy przypadkowe uderzenia. Blanki są smukłe i wystarczająco czułe. 
 
Wykonanie i użyte komponenty. Fenwick HMG to przemyślana i dobrze ubrana konstrukcja. Rękojeść nazywana przez producenta TAC Handle, wykonana jest z oryginalnie wyglądającej, grubo mielonej korkogumy zakończonej pinezką z logo Fenwicka. Rękojeść jest wygodna, głównie dzięki zastosowaniu uchwytu Fuji ACS dodatkowo pokrytego cienką warstwą antypoślizgowego tworzywa. Korek dość szybko się brudzi w miejscach styku z dłońmi, ale nie stanowi to problemu…dopóki nie połowicie w upale i słonej wodzie, wtedy ubrudzi się nie tylko korek, ale i Wasze dłonie. W warunkach śródlądowych wszystko zdaje się być w porządku.
 
 
 
 
 
HMG zostały uzbrojone w przelotki Fuji Alconite. Rozmieszczenie przelotek poprawne, bezpieczne. Szkoda, że producent nie pokusił się o bardziej nowoczesne podejście do zbrojenia. Blanki aż się proszą, aby uzbroić je spiralnie w małe przelotki. Zwiększyłaby się dynamika i stabilność wędzisk. Jednak do klasycznego zbrojenia, z jakim są oferowane nie można się przyczepić. Przelotki nie są przesadnie wielkie, rzuca i holuje się bardzo przyjemnie. Omotki można by zalać skromniej lakierem, ale trudno tego wymagać przy masowej produkcji. Z tym problemem borykają się prawie wszyscy producenci nawet w najdroższych, topowych seriach wędzisk.
 
 
 
 
Akcja i moc. Obie wędki skatalogowane są jako Medium Heavy o nominalnej mocy linki 10-25lb. Różnią się delikatnie cw. (1 oraz 1 1/4oz) oraz akcją - GT66MH-MF to klasyczny mod-fast, który przy rzucie ładuje się głębiej, a GT70MH-F to kij o akcji fast, pracujący głównie częścią szczytową. Oba natomiast charakteryzują się pięknym progresywnym ugięciem. Pod maksymalnym obciążeniem wędki wygięte są aż do foregripa zapewniając pełny spokój podczas holu wymarzonej ryby. W przeciwieństwie do wielu amerykańskich konstrukcji o podobnej mocy wędki nie są przesztywnione.  Kije bardzo fajnie trzymają rybę. Dużo szczupaków i innych ryb wyjęliśmy dosłownie za skórkę. Czasem brakuje im sztywności przy zacinaniu delikatnych brań, ale umówmy się, nie są to kije pod chimeryczne sandacze a przede wszystkim szczupaki łowione na dość spore wabiki.
 
 
 
RZUTY
Do przetestowania właściwości rzutowych obu kijów sparowaliśmy je z dwoma multiplikatorami: Shimano Citica 201E z plecionką TufLine 20lb oraz Shimano Metanium Mg z plecionką Jaxona NCL 0,20mm. 
 
 
 
 
 
GT66MH-MF – na początku łowienia podszedłem do niego jak do typowego 1 uncjowego kija. Łowiłem w zakresie 10-40g, który obsługiwał wyjątkowo dobrze. Ze względu na swoją akcję zdecydowanie najlepiej sprawdzał się przy miotami przynęt dość zwartych, jak nieduże jerki (np. Slider 10) czy wahadłówki. Gumy da się rzucić i poprowadzić, ale zdecydowanie skuteczniej i przyjemniej wykonuje się to „fastem”. Dostałby u mnie dożywotnią funkcję lekkiej jerkówki…gdyby nie krótki dolnik, taki sam jak w modelu 17lb. Po krótkim czasie się przyzwyczaiłem, ale przydałoby się kilka cm więcej. Po poznaniu optymalnego jak się na początku wydawało zakresu, przyszedł czas na eksperymenty. Zacząłem próbować łowić dużymi 6-8” gumami na główkach do 30g, sporymi jerkami (Jack, Slider 12) i robiąc wielkie oczy rzucałem to wszystko do wody, z przyjemnością (!) i bez strachu o kij. Zero przeciążenia, kij tętnij życiem mówiąc mi po cichu, że to właśnie to, co lubi. Jakież było moje zdziwienie, gdy z zupełnym spokojem i precyzją mogłem kłaść w małe wnęki między świeżymi trzcinami 4” kopyto na 6g główce lub Meppsa nr 3 i 4 dryfując 30m od linii brzegowej. Co za zakres! Do tego obsługiwany z gracją i przyjemnością. Po bliższym poznaniu się z HMG odstawiłem moją klasyczną, mocną jerkówkę za szafę. Ten kij zastąpił mi dwa, jak nie trzy inne kije i stał się świetnym uniwersałem.
GT70MH-F – bardzo podobny do GT66, ale jeszcze (!) bardziej uniwersalny. Ciut szybsza akcja i odrobina więcej mocy pozwalają łowić wszystkim do 100g włącznie (Fatso 14S potwierdzone!). Zaraz potem możecie założyć na agrafkę 15g wahadłówkę, sandaczową gumę na główce 5g i łowić nie myśląc o sprzętowych ograniczeniach. Dzięki akcji fast prowadzenie przynęt, głównie gumowych, staje się bardziej precyzyjne i kontrolowane. Prowadzenie jerków  jest niezwykle przyjemne (podobnie w GT66). Glidery skręcają płynnie i z gracją dzięki lekko poddającej się szczytówce kija. Praca trudna do uzyskania na typowej kołkowatej jerkówce. GT70 ma jeszcze jeden wielki atut – dolnik. To, czego brakuje w GT66 tutaj nadrobiono. Pozwala to na wygodniejsze operowanie większymi przynętami i osiąganie większych odległości. Na polskie warunki, gdzie rzadko łowi się z łodzi wyposażonych w podesty, idealnie sprawdziłby się ten kij w wersji 6’6”, ale niestety takiego nie ma. Może Fenwick nas posłucha?
 
 
Kilka żywych dowodów na rzetelność testów oraz skuteczność wędek z serii HMG…
 
 
 
 
 
 
 
Miałem w życiu wiele wędzisk, od najtańszych po topowe, seryjne i zbrojone przez siebie lub czołowych zbrojmistrzów. Fenwick HMG w wielu kwestiach jest daleki od idealnych kijów, nie jest tak ładny, tak wykończony, nie jest tak czuły jak najlepsze serie StCroix, Loomisa czy Phenixa, ale jednak ma to COŚ! Coś, co powoduje, że chce się nim łowić, że czerpie się z tego przyjemność. Pozwala zapomnieć o całym tym sprzętowym wyścigu zbrojeń i spokojnie oddać się pasji w czystej postaci. Wszystkie moje kije wykonuję od podstaw sam lub przerabiam seryjne, aby osiągnąć dokładnie to, czego szukam. Fenwicka biorę takim, jaki jest. Nie jest to na pewno najlepszy kij, jaki miałem, ale jeden z tych, którymi łowi się najprzyjemniej. Za to należą się duże brawa!
 
Tekst @Buri
Zdjęcia @Pike, @Buri