image1 image2 image3

Woblerowa aerodynamika

Wędkę już mamy, multiplikator również, na nim linka, więc idziemy rzucać. Zaczynamy oczywiście od wahadłówki, którą bez płaczu możemy poświęcić dla nauki. Wymach, puszczamy szpulę, nasza skupiona masa leci ile tylko oczy sięgną, hamujemy szpulę przed wpadnięciem wabika do wody – idealnie. Kilka takich pięknych rzutów i przechodzimy do gum. Najpierw kopyto, potem twister, główka 15, potem 10gram, jest świetnie. Czas na woblery. I znowu wymach, puszczenie szpuli, leci i...broda. Chwila na rozplątanie, kolejny rzut, tym razem większe skupienie i udało się bez brody, ale przynęta spada kilka metrów od nas. Co się stało? Przecież szło tak wspaniale, rzuty były dalekie, płynne, bezproblemowe. Powodem tych niepowodzeń jest konstrukcja woblerów. O ich pracy w znacznej mierze decyduje usytuowanie obciążenia. Często jest ono zamontowane w przedniej lub centralnej rzadziej w ogonowej części woblera,. Powoduje to niestety, że wabik nie ustawia się w powietrzu ogonem do tyłu. Przód wyprzedza tył, wobler kręci się wokół własnej osi, to typowe dla przynęt, których konstruktorzy myśleli jedynie o ich pracy, a aerodynamika pozostała na dalszym planie. Wabiki te są również, mimo swej czasem znacznej długości, bardzo lekkie z powodu materiałów zastosowanych do ich budowy. Czy jest sposób, aby temu zaradzić? A może należy zrezygnować z castingu, kiedy chcemy łowić na woblery?

Woblery to mój ulubiony rodzaj przynęt. Gdyby trzeba było z nich zrezygnować na pewno nie łowiłbym na casting. Zaczynałem głównie od konstrukcji latających bardzo słabo, czyli takich, które zapełniają większość naszych pudełek. Powoli, dzięki własnej dedukcji, dyskusjom z bardziej doświadczonymi dochodziłem do przynęt, które lecą równo, daleko i zarazem są bardzo łowne. Jakie to przynęty i dlaczego tak pięknie latają opowiem Wam w tym artykule.

Woblerowa aerodynamika 1

Kilka firm, głównie japońskich i amerykańskich, ma w swojej ofercie woblery predysponowane do dalekich rzutów. Przynęty te zazwyczaj wyposażone są w dość proste systemy kulek, czasem kulek i magnesów, które odpowiadają za ich poprawną pozycję w czasie lotu. Należy również nadmienić, że duża większość przynęt pochodzących z krajów, w których casting jest metodą mocno rozwiniętą (Japonia, USA) jest bardzo wysokiej jakości i widać, że producenci dbają o ich aerodynamikę w fazie projektowania. Prawda jest taka, że woblery źle latające nie znajdą tam odbiorców.

Jednym ze stosowanych w woblerach systemów rzutowych jest wprowadzony przez Rapalę weight transfer system. Jest on odpowiedzialny za przesuwanie środka ciężkości (kulki we wbudowanym kanale) przynęty do jej części ogonowej podczas rzutu lub do części przedniej w trakcie prowadzenia przynęty. W ten system zaopatrzone są takie modele, jak Long Casting Minnow i X-Rap. Jest on bardzo skuteczny i pozwala posłać stosunkowo lekkie woblery (LC – 10g, X-Rap – 13g) na dość znaczne odległości. Woblery te kosztują w Polsce ok. 30zł (w USA ok.6$).

Woblerowa aerodynamika 2

Woblerowa aerodynamika 3

Inną firmą, która stosuje w swoich wabikach systemy rzutowe, jest japoński Duel (bliźniacza marka Yo-Zuri). Magnetic Weight Transfer System, bo tak on się nazywa, bazuje na znajdujących się w korpusie kulkach oraz magnesie. Magnes ten powoduje, że kulki (dwie duże), które znajdują się wewnątrz są podczas rzutu przytrzymywane w tylnej części przynęty. Wobler utrzymuje poziomą pozycję przez cały swój lot, tnąc powietrze jak strzała, dzięki czemu można go posłać bardzo daleko. Jeden z woblerów firmy Duel – Aile Mag 90S – to dla mnie jeden z najskuteczniejszych na szczupaki. Pozwolił mi się o tym przekonać na tegorocznym otwarciu sezonu. Ryby brały tylko i wyłącznie na ten wabik. Próbowałem wszystkiego, ale na 9 ryb tylko jedna padła na inną przynętę – Salmo Perch 8. Duel Aile Mag 90S poza swoim nie zaprzeczalnym atutem, jakim jest aerodynamika, posiada również drugą ciekawą cechę – daje się prowadzić cały czas na tej samej głębokości, wypływa dopiero kilka metrów od wędkarza.

W system ten wyposażone są woblery Duel z serii Aile oraz Yo-Zuri, seria Mag. Woblery te można kupić w zagranicznych sklepach internetowych np. www.hottackle.com za ok.10$.

Woblerowa aerodynamika 4

Kolejną ciekawostką są japońskie woblery, które zahaczają już o sztukę – wabiki firmy Megabass. Każda przynęta jest pieczołowicie dopracowana, każdy szczegół zasługuję na pochwałę. Zastosowano w nich bardzo zaawansowany system. Woblery mają w środku dwa kanały (np. model Deep-X) – poprzeczny i wzdłużny. W każdym z nich znajdują się wolframowe kulki. Te w kanale podłużnym przesuwają się przy rzucie do tylnej części wabika i pomagają w stabilizacji przynęty, dzięki czemu rzuty są dalekie. Kanał poprzeczny odpowiedzialny jest za pracę przynęty. To dzięki nim możemy z łatwością uzyskać tak lubianą przez ryby (i przez wędkarzy) pracę nazywaną walk the dog. Niestety, za ten kunszt i nowoczesne technologie trzeba słono płacić, bo aż do 30$ za sztukę.

5

Na szczęście nie tylko woblery z systemami latają równo i daleko. Nie trzeba też kupować za granicą przynęt z gatunku kolekcjonerskich, aby móc łowić przyjemnie i efektywnie. Jest na naszym rynku kilka modeli woblerów, które zasługują na pochwałę z powodu nietuzinkowej aerodynamiki i łowności. Zacznijmy od Rapali. Wśród szczupakowych modeli dostępnych na naszym rynku, godne uwagi są takie modele jak Sinking Shad Rap i Shad Rap RS. Oba pozwalają na oddawanie całkiem przyzwoitych rzutów. SSR ma 8cm a największy z RS`ów 7cm, oba ważą po 12g. Może trajektoria ich lotu nie jest tak idealna jak Long Casting Minnow`a, ale nie można im wiele zarzucić. Jak widać da się odnaleźć złoty środek w obciążaniu woblera tak, aby posiadał atrakcyjną dla ryb ruchliwość oraz odpowiednią aerodynamikę.

Woblerowa aerodynamika 6

Również świetnie nam wszystkim znana firma Salmo ma kilka modeli wartych opisania. Przede wszystkim należy zacząć od tegorocznej nowości – powierzchniowca o wdzięcznej nazwie Rover. To typowy wabik z gatunku walk the dog. Trudno by doszukiwać się w nim jakiś skomplikowanych systemów, ot kilka kulek przeciążających go przy rzucie. W rezultacie to proste rozwiązanie daje świetny efekt. Wobler leci prosto i daleko mimo niskiej masy (11g). Dzięki temu staje się możliwe sięgniecie z brzegu ryb takich jak np. bolenie.

7

Kolejną przynętą wartą polecenia z katalogu Salmo ze względów aerodynamicznych jest Slider. Wabik ten poza udowodnioną już skutecznością cechuje się bardzo poprawnym rozłożeniem masy. Jego dość spora waga (Slider 7 F/S waży 17/21g) predysponuje go do oddawania bardzo długich rzutów.

Jeśli już opanujemy rzucanie wszystkimi wymienionymi  wyżej przynętami możemy spróbować sił z przynętami o ciut gorszej aerodynamice choć plasujących się w czołówce przynęt dostępnych na naszym rynku, również pod względem łowności. Do tych przynęt można zaliczyć kilka modeli Salmo np. Perch 8F/DR (12/14g), Hornet 6S (14g), Minnow 9S (12g). Wszystkie te wabiki pozwalają na dość przyjemne łowienie, rekompensując ewentualne niedociągnięcia swą skutecznością. Szczególnie Perch 8 jest sprawdzonym łowcą szczupaków choć wymaga więcej uwagi przy oddawaniu rzutów.

Woblerowa aerodynamika 8

Ciekawą grupą przynęt są woblery bezsterowe – wertykalne (lipless crankbaits). Do bardzo dobrze latających konstrukcji w tej grupie wabików należy zaliczyć Rat-L-Trap Bill`a Lewis`a, Rapala Rattlin` oraz Salmo Zipper. Ich specyficzny kształt i duża masa gwarantują osiąganie świetnych dystansów. Wielkim atutem tych przynęt jest możliwość sprowadzenia ich na znaczne głębokości co nie jest możliwe w przypadku woblerów wyposażonych w stery.

Woblerowa aerodynamika 9

Będąc wyposażonym w zaprezentowane w tekście wabiki, niekoniecznie te najdroższe, można bardzo przyjemnie i skutecznie łowić szczupaki w naszych wodach (gdzie przeważają osobniki niezbyt wyrośnięte). To taki zestaw przynęt na co dzień. Można by szukać udanych aerodynamicznie przynęt wśród wabików większych niż te ujęte w tekście, ale to właśnie lekki casting daje największą frajdę. Do nauki proponowałbym używać modeli cięższych, taki jak Slider 7F/S czy Duel Aile Mag 90S, a w dalszej kolejności trochę lżejszych, np. X-Rap, Long Cast czy Rover. Taki podział nauki na etapy i stopniowe obniżanie masy woblerów powinno skutkować opanowaniem techniki i obniżeniem ilości splątań. Tego wszystkim Wam życzę!

Z wędkarskimi pozdrowieniami

Bartosz Burski

Fot. Buri, Pike, Urso, Megabass USA